MKTG SR - pasek na kartach artykułów

CCC przegrało w Gdyni, półfinałowa seria trwa nadal

Konrad Kaptur
Agnieszka Majewska nie zagrała w sobotę najlepiej i jej CCC przegrało w Gdyni z Lotosem.
Agnieszka Majewska nie zagrała w sobotę najlepiej i jej CCC przegrało w Gdyni z Lotosem. Konrad Kaptur
Po emocjonującym i zaciętym pojedynku Lotos pokonał w sobotę nasze CCC i tym samym przedłużył swoje szanse na awans do wielkiego finału Ford Germaz Ekstraklasy. Po trzech pojedynkach "pomarańczowe" prowadzą 2:1. W niedzielę pojedynek numer cztery.

Analizując potencjały koszykarskie obydwu zespołów napisałem, że Lotos, aby wygrać z CCC musi liczyć na splot kilku okoliczności. Po pierwsze liczyć na to, że jego kluczowe zawodniczki będą bezbłędne, polkowiczanki będą miały słabszy dzień, a dodatkowo gospodyniom dopisze szczęście. Zaznaczyłem także, że jest to mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe, bo sport ma to do siebie, że wszelkie teoretyczne rozważania tracą sens w momencie, gdy rozpoczyna się rywalizacja.

Początek sobotniego meczu nie wskazywał na to, że polkowiczanki mogą mieć problemy z odniesieniem zwycięstwa. Pierwszą kwartę CCC wygrało 27:19. Niestety na początku kwarty numer dwa podopieczne trenera Arkadiusza Rusina nie potrafiły przez trzy minuty trafić do kosza rywalek ani razu, gospodynie w tym czasie rzuciły siedem punktów i traciły do naszych dziewczyn zaledwie jedno "oczko". Po kilku chwilach skuteczną akcją popisała się doskonale dziś dysponowana Geraldine Robert i gdynianki objęły po raz pierwszy prowadzenie. Potem punktowała Evanthia Maltsi, ale w kolejnej akcji ponownie nie do zatrzymania była Robert i Lotos nadal prowadził. Ostatnie cztery minuty przed przerwą to okres słabej gry CCC. Podopieczne trenera Rusina punkty zdobywały jedynie z linii rzutów wolnych. Jakby tego było mało niesportowe przewinienie odgwizdano Agnieszce Bibrzyckiej. To spowodowało utratę kolejnych czterech punktów i miało spory wpływ na fakt, że do szatni CCC schodziło z czteropunktową stratą do rywalek.

Drugą połowę polkowiczanki rozpoczęły z wysokiego c. Wynik otworzyła Maltsi trafiając zza linii 6,75 m, a po chwili spod kosza pewnie punktowała Jantel Lavender wyprowadzając swój zespół na jednopunktowe prowadzenie. Po czterech minutach trzeciej kwarty nasz zespół odskoczył rywalkom na pięć punktów i wydawało się, że dalsze losy meczu potoczą się wedle optymistycznego scenariusza, zakładającego rosnącą przewagę CCC. Nic z tych rzeczy. Od stanu po 56 na cztery minuty przed końcem trzeciej kwarty gospodynie rzuciły 9 "oczek", a nasze dziewczyny potrafiły zdobyć tylko dwa i na ostatnie 10 minut podopieczne trenera Javiera Forta Puente wychodziły przy prowadzeniu 65:58.

Kwarta kończąca dzisiejszą rywalizację rozpoczęła się od celnego rzutu za trzy punkty Jolene Anderson. Potem skutecznymi akcjami popisała się rozgrywająca CCC Sharnee Zoll, ale w szeregach gospodyń regularnie punktowały Anderson i Robert. Po 5 minutach Lotos prowadził 77:65. Po 8 minutach było 81:73 i wówczas przechwyt zaliczyła Bibrzycka i postanowiła sama wziąć sprawy w swoje ręce. Niestety skończyło się to źle, bo jej rzut był niecelny. Kontra Lotosu zakończyła się punktami Aneiki i Henry i przewaga gdynianek urosła do 10 punktów. Wówczas stało się jasne, że obydwa zespoły spotkają się także jutro w meczu numer cztery.
Nasz zespół zagrał w sobotę o wiele gorzej niż w dwóch meczach otwierających półfinałową serię. Zanotował aż 16 strat i aby awansować do finału jutro musi zagrać zdecydowanie lepiej. Niedzielny mecz zostanie rozegrany o godzinie 19.

LOTOS GDYNIA - CCC POLKOWICE 85:77
(19:27, 22:10, 24:21, 20:19)

LOTOS: Robert 24, Anderson 20, Jinks 11, Henry, Ziętara po 10 oraz Misiuk 8, Knezevic 2, Kaczmarska 0.

CCC: Maltsi 28, Lavender 22, Zoll 13, Walich 4, Musina 3 oraz Bibrzycka 4, Perovanovic 3, Majewska 0, Gajda 0.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska