Aż do piątku wójt Leszek Olgrzymek przebywa na urlopie. Od kiedy? Od pamiętnej sesji, na której aż 11 radnych sprzeciwiło się jego propozycji reorganizacji szkół.
Olgrzymek zaproponował utworzenie w miejsce szkoły podstawowej w Budachowie gimnazjum. Podstawówkę z kolei chciał przenieść do Bytnicy. Propozycję najpierw zbojkotowali mieszkańcy, potem do głosu niezadowolonych dołączyli radni.
Wójt na oficjalnej stronie internetowej urzędu napisał list otwarty, który przelał czarę goryczy. Napisał w nim, że o decyzji rajców zadecydował populizm, a nie zdrowy rozsądek. Doszło do ostrej wymiany zdań, a nawet kłótni pomiędzy nim i częścią rady. I nagle Olgrzymek znikł. Poszedł na urlop. Długi urlop. We wsiach aż zawrzało. Za kulisami niektórzy nawet mówili, że dni Olgrzymka w urzędzie są policzone!
- Nic z tych rzeczy - zaprzecza przewodniczący rady gminy Marian Pakuła, który... wysłał wójta na urlop. - Absencja wójta nie ma nic wspólnego ze sprawą szkół. To tylko zbieg okoliczności.
Okazuje się, że Olgrzymek miał zaległe dni urlopu z ubiegłego roku, które musiał wykorzystać do końca pierwszego kwartału obecnego. - Leszek się ociągał. Tłumaczył, że ma dużo pracy. Cóż, to był przymus - dodaje Pakuła.
I natychmiast zaprzecza plotkom, jakoby Olgrzymek miał się na stanowisku czuć niepewnie. - Wójt niech nosi długa brodę. Nam się to może nie podobać. Ale nic nie możemy zrobić. Wotum nieufności, brak absolutorium pojawia się tylko wtedy, gdy w grę wchodzą przekręty, czy nieodpowiednie wypełnienie budżetu. Osobiście pozostajemy kolegami - dodaje Pakuła.
Wójt miał być na urlopie do 1 kwietnia. Ale poza urzędem będzie dłużej. - Chodził na sesję, na komisje. Jeżeli pracował w czasie wolnego, to te dni nie wliczają się do urlopu. Dlatego wolne ma do piątku włącznie - dodaje sekretarz Andrzej Bryszewski.
Wczoraj próbowaliśmy się skontaktować z wójtem. Bezskutecznie. Nieoficjalnie wiemy, że w związku z kłopotami rodzinnymi wyjechał poza gminę.
Tymczasem w Budachowie radość. Oczywiście w związku z niedoszłą reorganizacją szkół. - Wielu z nas kamień z serca spadł. Dla nas dojeżdżania do Bytnicy z małymi dziećmi byłoby nie lada udręką. Dobrze, że nic się nie zmienia - mówi Anna Lewandowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?