Od tygodnia we wsi wrze. Wszystko przez wybory. Grupa mieszkańców dopatrzyła się, że na listach do głosowania dopisane zostały obce osoby, między innymi z Zielonej Góry i okolic Wolsztyna. Część z nich "zamieszkała" na czas wyborów u radnej. Wszystko było jednak zgodne z prawem.
Zwołał ich sołtys
Jak wylicza sekretarz urzędu miasta w Sławie, w samych Lipinkach pojawiło się 14 nowych wyborców, a w całej gminie 63.
- Ludzie dowiedzieli się z telewizji, że mogą głosować w miejscowości, w której nie mieszkają, a czują się z nią związani - wyjaśnia Danuta Pitrowska. - Chodzi na przykład o tych, którzy pracują na danym terenie.
W związku z fatalną atmosferą we wsi, sołtys zwołał zebranie mieszkańców. Przyszło na nie kilkadziesiąt osób. - To spotkanie przyda się nam wszystkim, bo trzeba sobie wszystko wyjaśnić - twierdził Roman Dudziak.
- Mówi się, że za tym zamieszaniem stoi jeden z przegranych w wyborach, a to kłamstwo - stwierdził Henryk Grajek. - Ludzie są oburzeni, bo nie lubią chamstwa. Gdyby to była uczciwa wygrana, sam bym pogratulował zwycięstwa, ale tak nie ma czego.
- Pytam tylko o jedno: kogo taki radny będzie reprezentował? Mieszkańców Lipinek, czy tych przywiezionych na wybory - dodał Jerzy Langier.
- Nie popełniłam przestępstwa, wszystko było zgodne z prawem - ripostowała radna Elżbieta Sowińska. - To tylko pięć osób, a głosowali na mnie przede wszystkim mieszkańcy Lipinek i im dziękuję.
Jak dodaje nowa radna, do listy dopisanych zostało kilku jej krewnych.
- Jednego z nich traktuję jak syna, bo go wychowałam - tłumaczyła. - Inni regularnie tu bywają i bardziej angażują się w życie wsi niż niejeden z jej mieszkańców.
Będzie spokój?
- Chodzi nam tylko o to, by na przyszłość nikt nie robił takich świństw, żeby o władzach Lipinek decydowali mieszkańcy - twierdzą niezadowoleni z wyników wyborów.
Na zebraniu gościł burmistrz Sławy Cezary Sadrakuła i sekretarz D. Pitrowska. Ten pierwszy uspokajał atmosferę.
- Takie spotkanie było potrzebne. Ludzie powiedzieli sobie w oczy, o co mają żal - wyjaśnia. - Teraz powinien być już spokój.
Ludzie z Lipinek mają inne zdanie.- Będzie coraz gorzej. Wieś podzieli się jeszcze bardziej - stwierdza jedna z mieszkanek. - Do radnego idzie się po to, by coś pomógł, bo to zaufany człowiek. A jak tu zaufać komuś, kto tak rozpoczął swoją karierę?
- Pani sekretarz obiecała, że przywiezie na zebranie spis wyborców z Lipinek i będziemy mieli do niego wgląd - dodaje H. Grajek. - Wtedy wszystko byłoby jasne. Niestety nie przywiozła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?