Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Kożuchowa przygasza strażaków z Mirocina Górnego

Robert Bagiński
Wsparcie dla Ochotniczych Straży Pożarnych, to inwestycja w bezpieczeństwo. Wiedzą o tym wszyscy i wszędzie. Burmistrz Kożuchowa, sprawę widzi i rozumie całkiem inaczej.

Strażacy ochotnicy z Mirocina Górnego, w gminie Kożuchów, mają nowy wóz. Już dzisiaj jest on wyjątkowy, i to nie tylko za sprawą parametrów technicznych. Nie ma drugiej takiej miejscowości w województwie, aby współfinansowania sprzętu dla strażaków odmówił włodarz gminy.

Burmistrz Jagasek postawił sobie za cel, aby jak najbardziej uprzykrzyć nam życie i konsekwentnie to realizuje – mówi Andrzej Staroszczuk, wiceprezes OSP.

Uroczystość przekazania samochodu dla strażaków w Mirocinie Górnym, odbyła się w zeszłym tygodniu. To już 56 taki pojazd, jaki w ostatnich latach trafił do lubuskich jednostek. Koszt zakupu, to niespełna 900 tysięcy, z czego większość (590 tys. zł) przekazało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, cześć (290 tys. zł) dołożył Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Zielonej Górze, a resztę uzbierali sami strażacy.

Radość z nowego sprzętu w gminie Kożuchów, zakłócił fakt, że w kosztach zakupu samochodu, nie chciał partycypować burmistrz miasta i gminy, Paweł Jagasek. Do jego postawy, odniósł się nawet wojewoda lubuski, Władysław Dajczak. – Powinien wstydzić się przed mieszkańcami – powiedział. Zdaniem wojewody, strażakom należy się wsparcie i szacunek. – Jak można nie wspierać ludzi, którzy poświęcają się, aby ratować życie i majątek innych – słusznie irytował się wojewoda, który czynnie wspiera strażaków w całym województwie.

Głos w sprawie zabrał również nadbrygadier Patryk Maruszak, lubuski komendant Państwowej Straży Pożarnej.

To smutne, że w tej gminie nie mogliśmy liczyć na wsparcie samorządu – stwierdził. Jak podkreślił, nie ma rozróżnienia na to, czy lepiej powinny być chronione duże miasta, czy małe miejscowości. – Każdy mieszkaniec regionu musi mieć zapewniony dostęp do natychmiastowej pomocy. Mirocin Górny, tak jak wszystkie inne miejscowości, mają prawo do najwyższego poziomu bezpieczeństwa, pomocy i ratownictwa – dodał.

Co na to burmistrz Kożuchowa Paweł Jagasek? Dla niego temat samochodu nie istnieje.

To była ich prywatna inicjatywa zakupu samochodu strażackiego, bez konsultacji z gminą Kożuchów - stwierdził. Odniósł się również do wypowiedzi wojewody i komendanta PSP. – Jestem zażenowany tymi wypowiedziami – skonstatował. Jego zdaniem, w gminie Kożuchów strażacy mają się dobrze, a samorząd przeznacza na poszczególne jednostki OSP środki adekwatne do potrzeb.

Inaczej sprawę widzą strażacy z Mirocina Górnego.

O pomoc i wsparcie zwracaliśmy się kilkakrotnie, ale bez skutku – mówi A. Staroszczuk, wiceprezes OSP. Jego zdaniem, burmistrz Jagasek, twierdząc, że tak nie było, mija się z prawdą. - Mamy dokumenty i potwierdzenie tego. Jedno z ostatnich pism, to był wniosek dotyczący budżetu, o zabezpieczenie 150 tysięcy jako wkład własny - mówi.

Na potwierdzenie swoich słów, pokazuje kilka pism, które były skierowane do Urzędu Miasta i Gminy w Kożuchowie.

Wśród wielu dokumentów, jest odpowiedź burmistrza Pawła Jagaska, skierowana do strażaków. Ona przeczy temu, co stwierdził wcześniej, że nic z nim nie konsultowano. – Odpowiadając na państwa wniosek dotyczący prośby o udzielenie pomocy finansowej na zakup średniego samochodu ratowniczo-gaśniczego(…) informuję, że nie ma możliwości udzielenia pomocy - napisał w piśmie z dn. 23 lutego 2022 roku. Jak się okazuje, strażacy z Mirocina Górnego mają z burmistrzem Jagaskiem pod górkę, także w innych ważnych dla bezpieczeństwa sprawach.

Około dwóch lat temu, burmistrz miał wnioskować o wykreślenie tej jednostki OSP z Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.

Złożył wniosek do struktur powiatowych, aby wycofać naszą jednostkę z systemu. Mamy na to dowody w postaci dokumentu – mówi wiceprezes Staroszczuk.

Podobnych niedogodności strażacy doświadczają więcej. Co ważne, niektóre z nich mogą mieć dramatyczne skutki dla potrzebujacych nagłej pomocy.

Posiadamy na wyposażeniu dwa defibrylatory, z czego jeden zakupiliśmy z własnych zbiórek. Niestety skończyła się ważność akumulatora, a burmistrz odmówił nam kilkuset złotych – mówi Staroszczuk. Z tego też powodu, i braku własnych środków, sprzęt ratujący życie, musiał zostać wyłączony z użytkowania. – A przecież to jest urządzenie pierwszej potrzeby przy wielu akcjach, zanim przyjadą służby medyczne – dodaje.

Jego zdaniem, burmistrz Kożuchowa uparł się na strażaków z Mirocina Górnego i nawet tego nie kryje.

- Sytuacja jest kuriozalna, ponieważ pan burmistrz Jagasek postawił sobie za cel, aby jak najbardziej uprzykrzyć nam działalność. Nie wiem dlaczego tak postępuje, mogę się tylko domyślać, ale tu w OSP staramy się od polityki trzymać daleko. Straż jest apolityczna, a jakiekolwiek osobiste uprzedzenia, nie powinny tu mieć żadnego znaczenia – wyjaśnia Staroszczuk, który jest również członkiem zarządu powiatu nowosolskiego.

Skontaktowaliśmy się z burmistrzem Kożuchowa ponownie. Informując go, że jesteśmy w posiadaniu pism, które nie potwierdzają jego wcześniejszych słów, zapytaliśmy, o co w jego stosunku do strażaków z Mirocina Górnego chodzi. Tym razem był poirytowany. W sprawie braku dofinansowania do samochodu nie twierdził już, że nikt z nim nic nie konsultował.

Było powiedziane wszystkim, że w tym roku nie będzie dofinansowania samochodów. Sześć jednostek zrozumiało, ale siódma nie – powiedział.

Trochę „wielkopańsko” dodał, że kłamstwem jest mówienie, że jako gmina niczego do samochodu nie dołożyli, ponieważ sfinansowali jego ubezpieczenie.

– Gdybym tych środków na ubezpieczenie nie dał, samochód stałby w garażu – stwierdził. A defibrylator, który mógłby ratować życie? – Mają defibrylator w OSP w Mirocinie Górnym, dlatego nie widzę potrzeby utrzymywania następnego – odpowiedział.

– Jeden defibrylator służy do akcji i zawsze znajduje się w samochodzie, a drugi miał być umieszczony w specjalnej skrzynce na remizie, służąc lokalnej społeczności– wyjaśnia Staroszczuk.

O postawę burmistrza, chcieliśmy zapytać sołtysa Mirocina Górnego, Eugeniusza Ozgowicza, ale nabrał wody w usta, albo ktoś zakazał mu się w tej sprawie wypowiadać.

Nie, w tej sprawie nie wolno mi się wcale wypowiadać. Nic panu na temat strażaków powiedzieć nie mogę, dziękuję – powiedział, po czym, życząc miłego dnia, rozłączył się.

Bardziej rozmowny był starszy pan, pod jednym z dwóch mirocińskich sklepów.

Panie, ten Jagasek to jak król się nosi. Za długo rządzi i dlatego takie paranoje jak z tym samochodem się dzieją – stwierdził mieszkaniec.

Ochotnicza Straż Pożarna w Mirocinie Górnym działa od 75 lat, a od 55 lat jej prezesem jest Andrzej Staroszczuk senior. Trudno mu zrozumieć sytuację.

- Przez prawie 75 lat wykonujemy swoje zadania dobrze i sumiennie, ale od burmistrza, bardzo trudno nam się czegokolwiek doprosić – mówi. Kiedyś wybrał się w sprawie wsparcia dla OSP do burmistrza, do Kożuchowa. Czekał dwie godziny w sekretariacie, po czym usłyszał, że jednak nie zostanie przyjęty.

Zostałem potraktowany jak gówniarz – konstatuje.

Paweł Jagasek rządzi Kożuchowem od 14 lat i nie kryje swoich sympatii oraz przynależności do Platformy Obywatelskiej. Był nawet szefem struktur powiatowych tego ugrupowania. Stan rzeczy z dofinansowaniem samochodu strażackiego, to nie jest „wypadek przy pracy”, ale lokalna ilustracja tego, jak środki finansowe, dzielone są wszędzie tam, gdzie o ich dysponowaniu decydują politycy PO.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska