Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Bul" i "obiat"? Tylko w kabarecie!

Szymon Kozica 68 324 88 63 [email protected]
Kinga Marzec ma 16 lat. Mieszka w Tuplicach. Jest fanką książek Nicholasa Sparksa. Gra na gitarze. Po wakacjach rozpocznie naukę w Społecznym Liceum Ogólnokształcącym w Żarach. Choć jest jedynaczką, od zawsze chciała mieć starszego brata. Wciąż szuka recepty, jak pogodzić farmację z dziennikarstwem.
Kinga Marzec ma 16 lat. Mieszka w Tuplicach. Jest fanką książek Nicholasa Sparksa. Gra na gitarze. Po wakacjach rozpocznie naukę w Społecznym Liceum Ogólnokształcącym w Żarach. Choć jest jedynaczką, od zawsze chciała mieć starszego brata. Wciąż szuka recepty, jak pogodzić farmację z dziennikarstwem. Paweł Janczaruk
Oczywiście politycy jako ludzie mają prawo do błędów, ale "bul" prezydenta i "obiat" Jarosława Kaczyńskiego nie powinny mieć miejsca - mówi Kinga Marzec z Tuplic. Co tydzień będzie dla Was opisywała świat widziany oczami 16-latki.

- Skąd u nastolatki zacięcie dziennikarskie?
- Już od najmłodszych lat lubiłam pisać. Jako przedszkolak założyłam sobie zeszyt, w którym ogromnymi zawijasami pisałam wierszyki i piosenki. W szóstej klasie podstawówki zaczęłam przygodę z blogiem, która trwa do dziś. W gimnazjum byłam redaktorką gazety szkolnej. To wtedy wysłałam moje wiersze i opowiadanie do "Victora Gimnazjalisty" i felietony do "Angorki". Gdy ukazały się w obu czasopismach, utwierdziłam się w przekonaniu, że to, co robię, nie jest złe.

- Co jest w tym tak wciągającego?
- Samo słowo, którym można się posłużyć na wiele sposobów i tak uzyskuje się efekty podwójnego dna czy ironii. Blog daje mi kontakt z innymi rówieśnikami. To taka nastoletnia wędrówka. Bloggerzy wchodzą na swoje strony, czytają posty, odpowiadają na nie, rodzą się dyskusje. To coś, co mnie kręci.

- Wakacyjny wyjazd do Hiszpanii i Francji miał związek z Twoimi zainteresowaniami?
- Podróżowanie daje możliwości kontaktu z obywatelami całego świata, a ja bardzo lubię odkrywać nowe miejsca i spotykać się z ludźmi. Hiszpanie są jednym z weselszych narodów, po ulicach wszyscy chodzą uśmiechnięci, mówią: "Hola", są życzliwi dla turystów. Kiedy byliśmy w Paryżu, bardzo zaskoczyli nas ciemnoskórzy sprzedawcy pamiątek, którzy podchodzili do nas i mówili najpierw: "Za darmo", potem "Dobre", kończąc na "Mafii" - takie polskie słowa znali. Te przeżycia sprawiają, że jeszcze bardziej chce mi się pisać. Zapisane słowa są trwałe. Myślę, że za kilka lat uśmiechnę się, czytając moje wspomnienia z Barcelony czy Paryża.

- Interesujesz się też polityką. Politycy budzą w ludziach skrajne emocje. Często te negatywne. Ale można im też współczuć. Łączyłaś się z prezydentem Komorowskim w "bulu" i "nadzieji"?
- Bólem i nadzieją łączyłam się wtedy z Japończykami. W pewnym wieku poszerza się krąg zainteresowań i polityka, chcąc nie chcąc, zajmuje w nim ważne miejsce. Polityczny świat dotyczy każdego z nas, bo to my żyjemy w tym kraju. Uważam, że wszyscy politycy powinni znać choćby podstawowe zasady ortografii. Uczniom za takie "ortografy" obniża się punkty na różnych klasówkach czy egzaminie gimnazjalnym. Skoro ważne osoby w państwie reprezentują już wszystkich Polaków, powinny to czynić poprawnie na każdej linii. Oczywiście jako ludzie mają prawo do błędów, co zdarza się każdemu, jednak "bul" naszego prezydenta i "obiat" Jarosława Kaczyńskiego nie powinny już mieć miejsca, chyba że w kabaretach.

- Twój pierwszy felieton dla "Gazety Lubuskiej" jest o snobizmie. Dlaczego?
- Snobizm jest teraz wszędzie. Ludzie są podatni na wpływy i łatwo ulegają modzie. Gdy znany stylista wypowie się, że brudny pomarańcz jest teraz na topie, kobiety, chcąc zaimponować koleżankom, od razu wykupią ze sklepów ubrania tego koloru. Ludzkość ma podłoże do sztucznego podwyższania swojej wartości. I tym sposobem ludzie słuchają znanych wykonawców, by nie odstawać od reszty. Po śmierci Amy Winehouse aukcje jej płyt cieszyły się wielkim uznaniem. To był dla mnie szok. Wcześniej wielu nazywało ją narkomanką i nie wróżyło kariery, dziś to jej najwierniejsi fani.

- Dziękuję.

PRZYSTANEK SZESNASTKI

Snobizmy małe i duże

W XXI wieku ludzie robią się coraz bardziej próżni. Nie chcą być kimś zwykłym, czyli normalnym. Ponadprzeciętność jest teraz w modzie. Zamiast chwalić się inteligencją, wolą zaprezentować coś "na topie". Pragną stać się rycerzami, nie robiąc przy tym niczego, oprócz posiadania. Powoli zatracamy się w "mieć", zamiast wybierać tę trudniejszą drogę "być" - takimi, jakimi byli polegli we wspominanym niedawno powstaniu warszawskim.

Dawniej ludzie lubili czytać książki, teraz trendy są łatwe i szybkie audiobooki oraz różnego rodzaju ściągi, czyli snobistyczny sposób "jak zrobić i zabłysnąć, żeby się nie narobić". Dziś modne są piosenki o sztampowych tekstach. Żeby być "cool", trzeba słuchać utworów z list przebojów. Co z tego, że potem ludzie znają niepoprawnie niemalże po mistrzowsku frazy, jak: "W pustej szklance pomarańcze" zespołu Feel. Po śmierci Amy Winehouse uważnie zaczęłam obserwować internetowe aukcje jej płyt i okazało się, że nagle wokalistka zdobyła bardzo wielu fanów - szkoda, że dopiero po śmierci.
W niektórych rodzice od urodzenia wszczepiają zamiłowanie do szpanowania markami. I tym sposobem coraz więcej jest dzieci, które zamiast bawić się zabawkami, trzymają je wysoko na szafach, by eksponować markę. Nie można zapomnieć o tym, że ubrania markowe są też lepsze jakościowo. Ale czasami warto trochę poczekać i daną rzecz kupić o połowę taniej. Outletów w naszym województwie jest całkiem sporo. A w nich mnóstwo ubrań tych markowych w świetnej cenie.

Snobem się nie rodzimy, w niego możemy się przeobrazić. Często pod wpływem presji wywieranej przez nowe środowisko lub z powodu nadmiernych ambicji. Snob z krwi i kości bezkrytycznie pragnie naśladować innych, tych lepszych od niego. I tym sposobem "inspirują" go sławne osobistości, które stać nie tylko na koszulkę za 100 złotych, ale i za 300. Koniecznie musi być posiadaczem czegoś nieosiągalnego dla przeciętnego Kowalskiego.
Na świecie istnieje tyle rodzajów snobizmu, ilu jest ludzi. Bo przecież snobizm to nieodwzajemniona miłość do tego, by "być kimś".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska