MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brutalny morderca Doroty wysłuchał zeznań świadków. - Bił kobietę - mówili (relacja z sądu)

Piotr Jędzura 68 324 88 80 [email protected]
Oskarżony o brutalne morderstwo 24-latki wchodzi na salę rozpraw.
Oskarżony o brutalne morderstwo 24-latki wchodzi na salę rozpraw. fot. Piotr Jędzura
Sławomir B., który brutalnie zamordował Dorotę, walczy o jak najniższy wymiar kary. Dziś sąd przesłuchiwał świadków. Wszyscy zwracali uwagę na to, że ofiara była bita przez oskarżonego.
Brutalny morderca Doroty wysłuchał zeznań świadków. - Bił kobietę - mówili (relacja z sądu)
fot. Piotr Jędzura

(fot. fot. Piotr Jędzura)

Sławomir B. na salę wszedł w asyście policji. Skuty kajdankami przyjechał z celi i zasiadł w ławie oskarżonych. Na sali był jego ojciec. Jednak Sławomir tylko raz, na chwilkę spojrzał w kierunku ojca. On również za często nie patrzył na syna.

Znajomy z budowy

Sąd przesłuchał pięcioro świadków z kamienicy w Gozdnicy. Jako pierwszy zeznawał znajomy Sławomira z budowy w Niemczech. Pracowali tam razem.

- Lubił dominować - opowiadał świadek o oskarżonym. Zwracał uwagę na to, że Sławek był agresywny w stosunku do kolegów z pracy. Jednemu wykręcił rękę z taką siłą, że musiał zrezygnować z pracy. Przez trzy tygodnie nosić miał nawet gips. Innego kompana z budowy wypchnął przez zamknięte drzwi od toalety.

Sławek często pił alkohol. Dzień pracy zaczynał od piwa. W trakcie też pił. Potem znikał w biurze i odsypiał. To było powodem jego zwolnienia z pracy.

Świadek zwrócił uwagę na fakt noszenia przez Sławka długiego noża. Jego ostrze miało ponad 20 cm długości. - Smarował nim masło i kroił kiełbasę. Lubił nóż codziennie ostrzyć tak, żeby wszyscy widzieli. To było jak rytuał - opowiadał świadek przed sądem. Na budowie wszyscy mieli jednak noże. - Ale nie takie długie - mówił świadek.

Znajomy Sławka z budowy w Niemczech dobrze znał się z Dorotą (ofiara Sławka - przyp. red.). Zeznał, że widział u niej połamane i powykrzywiane palce. To miała być robota Sławka. Wspominał, że dziewczyna była bita. To też była sprawka Sławka. Wspomniał o złamanym nosie. Opowiadał, że dziewczyna była zaniedbana. Ważyła mniej niż 50 kg przy wzroście około 170 cm.

Oskarżony zadał kilka pytań świadkowi.
- Za co trafiłeś do mnie na budowę - pytał.
- Zostałem przeniesiony ze swojej za nadużywanie alkoholu - odpowiedział świadek.
- Jak długo razem pracowaliśmy - pytanie oskarżonego
- Od około dwóch tygodni do około miesiąca - odpowiedział świadek.

Zeznaje sąsiadka

Brutalny morderca Doroty wysłuchał zeznań świadków. - Bił kobietę - mówili (relacja z sądu)
fot. Piotr Jędzura

(fot. fot. Piotr Jędzura)

- Sławek i Dorota byli mili dla siebie. Czasem ona podszczypywała Sławka, słownie - opowiadała kobieta. Zamordowana mówiła wtedy do Sławka, że "znowu zrobisz sobie ze mnie worek treningowy".

Sąsiadka opowiadała, że widziała ślady pobicia u Doroty. O Sławku nie wypowiadała się jednak źle. Dla niej był to dobry sąsiad. Nie miała do niego zastrzeżeń.

Wspomniała, że Dorota winę za pobicia kilka razy brała na siebie. - Mówiła, że denerwuje Sławka i to jest powód awantury oraz bicia - zeznawała kobieta.

Znajoma z kamienicy

- Dorota była bita przez Sławka. Słyszałam jak płacząc mówiła o tym - powiedziała dziewczyna, która była znajomą zabitej 24-latki.

Dorota w końcu pękła. Poprosiła ją i jej siostrę o znalezienie adresów ośrodków zajmujących się pomocą ofiarom przemocy domowej. - Chciała odejść od Sławka, uciec - mówiła dziewczyna. Było już jednak za późno.

Świadek obciążyła oskarżonego zeznając o częstym biciu ofiary. Jednej nocy słyszała nawet tępe uderzenia. Dochodziły z mieszkania oskarżonego. - Prawdopodobnie trwała awantura, w środku nocy - mówiła sądowi.

Czy Dorota piła? Świadkowie mówili, że podczas spotkań czy na grillu wypiła piwo lub dwa. Nigdy nie widziano jej jednak upitej. Sławka też zataczającego się nikt nie widział. Do pijatyk dochodził w weekendy, kiedy Sławek wracał z pracy. W tygodniu był spokój. Wtedy też Dorota najczęściej narzekała na swój los. Bała się jednak, że jak zgłosi się na policji to Sławek trafi do więzienia. Był już wcześniej karana za pobicie. Dramat trwał.

Sąd pytał czy Dorota była nerwowa, czy mogła prowokować świadka do bicia? - Była nerwowa jak każda, która ma małe dzieci, jest zmęczona, niewyspana i cały czas sam z nimi - odpowiedziała kobieta. Dodała, że nic nie usprawiedliwia katowania Doroty.

Bicie i awantury

Podobnego zdania była inna z sąsiadek. Początkowo żyła dobrze ze Sławkiem i Dorotą. Pomagała im pilnować dzieci. Dobrze było jednak do czasu. - Miałam chrzciny, a Sławek zamknął bramę. Moi goście nie mogli wjechać na podwórze. Powiedział, że teraz on będzie świętował - wspominała kobieta.

Zeznająca widziała dłoń Doroty zawiniętą bandażem. Kobieta powiedziała, że Sławek połamał jej palce drzwiami. Mówiła o biciu dziewczyny i awanturach. Na koniec popłakała się i wyszła z sali.

W nocy, kiedy doszło do mordu widział jak Sławek wywozi dzieci z domu.

Mało pamięta

Sławomir B. walczy o jak najniższy wymiar kary. Za swój czyn nie chce trafić do więzienia na resztę życia. Przyznaje się do zabójstwa dziewczyny. Twierdzi jednak, że nie chciał tego zrobić. Na pierwszej rozprawie mówił, że niewiele pamięta z chwili mordu. Opowiadał, że nie wie co robił 3 lipca ub.r. (dzień mordu).

Za to prokurator oskarżający dopytywał dokładniej. Skoro nie wiedział, co robi to dlaczego pobił dziewczynę, kiedy leżała rzucił jej w twarz kuchenką mikrofalową. Na koniec jeszcze poderżnął jej gardło.

Na kolejnej rozprawie zeznania złożą biegli badający oskarżonego. Rozprawa odbędzie się w formie telekonferencji Zielona Góra-Poznań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska