MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bo w życiu zawsze jest miejsce na pasję

Marta Szkudlarek 0 68 324 88 71 [email protected]
- "PiiP” to całe nasze życie i na pewno tak szybko grupy nie opuścimy - mówią aktorzy, Kamila Winkler (od lewej), Ewa Chamera, Rafał Frydryszek, Wojciech Wojtkowiak oraz Natalia Dyjas
- "PiiP” to całe nasze życie i na pewno tak szybko grupy nie opuścimy - mówią aktorzy, Kamila Winkler (od lewej), Ewa Chamera, Rafał Frydryszek, Wojciech Wojtkowiak oraz Natalia Dyjas fot. Marek Marcinkowski
Teatr umiera? Nie w Zielonej Górze! - Kiedy występuję, wiem, że robię to, co kocham - deklaruje jedna z aktorek amatorskiego teatru młodzieżowego.

Grupa liczy kilkanaście osób. Nastolatków, którzy od zawsze marzyli o scenie. Zaangażowanych, dojrzałych, młodych ludzi, którzy zrozumieli, że teatr, to ich wielka pasja. Oni się nie nudzą. Nie tracą dziesiątek godzin w klatkach, na ławkach. W odróżnieniu od wielu innych rówieśników już widzą, co chcą w życiu robić.

Zaangażowani od dziecka

- Pierwszy raz pojawiłam się na scenie, gdy miałam zaledwie dziewięć lat - wspomina 17-latka Natalia Dyjas. - Pamiętam, na pierwszą próbę przyprowadziły mnie starsze siostry. Opowiadały, że teatr, to doskonałe zajęcie, więc z nimi poszłam. Okazało się, że nie kłamały. Teraz wiem, że w życiu każdego z nas jest miejsce na pasję. Prawdziwą pasję, której potrafimy się poświęcić.

Natalia, a wraz z nią ponad 20 osób, należy do grupy teatralnej "PiiP, czyli Pierott i Pypeć, albo Pypeć i Pierott". Spotykają się raz w tygodniu. Ćwiczą przez trzy godziny. Nie żałują tego czasu. A wręcz przeciwnie, bez prób już nie wyobrażają sobie życia. - Doskonalimy swój talent, a poza tym spędzamy czas w towarzystwie najlepszych znajomych - tłumaczy Ewa Chamera, która w grupie zaistniała już 13 lat temu. - Z dzieciństwa pamiętam moje wielkie zaangażowanie, które pozostało do dziś. Już wtedy chyba chciałam być aktorką.

Ewa już wie, że to były tylko marzenia. Właśnie zdecydowała, że będzie pracowała z dziećmi w szkole. Ale od teatru nie ucieka. Jako instruktorka teatralna chce tworzyć z podopiecznymi ciekawe sztuki.

Wszedł na scenę i już nie chce z niej zejść

Czy pasja jest w ogóle potrzebna w życiu młodych ludzi? - Pewnie tak. Myślę, że każdy spełnia się w tym, co lubi najbardziej. Na tym to polega - bez chwili wahania odpowiada Wojciech Wojtkowiak, który odnalazł swoje prawdziwe zainteresowania dopiero dwa lata temu.

- Przyprowadziła mnie koleżanka. Ćwiczyłem razem z całą grupą. Spodobało mi się i jestem. Całe szczęście, że zostałem, bo co ja bym bez tego robił?

Roma Żmudzińska wtrąca z uśmiechem: - To prawda, aktorstwo to takie zjawisko, które wciąga. Człowiek raz zagrał na scenie, wszedł na nią i już więcej nie chce z niej zejść. Choć czasem musi, bo przecież nie wszyscy od zaraz będą aktorami.
"Pipy", bo tak wszyscy o nich mówią, są teatrem amatorskim, który prowadzi Małgorzata Paszkier-Wojcieszonek.

- Z roku na rok widzę coraz większe zainteresowanie młodzieży teatrem. Młodzi chcą coś robić. Piątkowe wieczory, to już nie tylko siedzenie w pubie, ale twórcza praca. Kiedy mówię im, że trzeba przyjść w piątek na dłuższą próbę, bo musimy wymyślić etiudę, to pojawiają się chętnie. Widać, że wspólna praca sprawia im radość Paszkier-Wojcieszonek sama nie kryje zadowolenia.

Dla takich rzeczy warto żyć!

Kiedy młodzi wychodzą na scenę, czują, że naprawdę żyją. - Od razu świat robi się barwny. Wiem, że robię to, co kocham - deklaruje Chamera.

Podobną opinie wyraża jej kolega, Rafał Frydryszek. - Teatr to gra. Przede wszystkim gestów i uczuć, które można kosztować, nie płacąc za nie - dodaje Frydryszek.

"Piip" to jego najświeższa pasja Rafała. Jak uważa chłopak, trafiona. - To nowość u mnie, ale muszę ją pielęgnować, żeby dawała owoce. Takie, które chciałbym kiedyś zerwać - uważa. - Moim zdaniem każdy ma jakieś zainteresowania, tylko nie zawsze wkłada w nie całe serce, albo niekoniecznie chwali się nimi przed innymi. Często łapię się na tym, że moi znajomi mają zamiłowania, o których pierwszy raz słyszę. Ale ważne jest to, że chcą coś robić. Bo dla takich rzeczy warto żyć!

Czy aktorzy zamierzają dalej rozwijać swój talent? - Wyjeżdżam właśnie na studia do Poznania i trochę się martwię, że będę musiała zostawić tylu wspaniałych ludzi. Ale już szukam innej grupy teatralnej, tam na miejscu. Na pewno coś znajdę przy uczelni, jakiś studencki teatr - zapewnia Żmudzińska.

Inni dodają zgodnym chórem: - Ten, kto już raz zaistniał na scenie, nigdy jej nie opuści, więc my też zostaniemy przy tej pasji bardzo długo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska