Bo chcą być razem

Gdy wchodzi się do domu pomocy społecznej, natychmiast przybysza otaczają jego mieszkańcy. Uśmiechają się, rozpoczynają rozmowę. Czuć, że chcą być razem.

- Dlatego Kożuchów jest dobrym miejscem do funkcjonowania takiego domu - tłumaczy dyrektor Aldona Romanowska. - Tutaj naszych mieszkańców wszyscy znają, gdy ktoś się zagubi, odprowadzą do domu. Ludzie naprawdę są życzliwi.

Malowane notatki
Pani Bogusia zapisuje to, co się dzieje, na kartach papieru. Rysuje i maluje. Z każdej wycieczki przywozi spostrzeżenia, które nabierają realnych kształtów w pracowni. Bogusia uwiecznia znaki drogowe, który widzi przy drodze, i herby miast, które odwiedziła.
- Lubię malować i lubię, jak coś się dzieje - dodaje.

Tego "dziania się" pragną wszyscy. Stąd udział kożuchowskiego domu pomocy w unijnej kampanii "Europejski rok równości szans dla wszystkich - 2007". Dla wszystkich, czyli także dla pani Bogusi i jej przyjaciół z DPS. W miniony weekend do Kożuchowa zjechali oficjele, przyjechały rodziny, ale także przyszli kożuchowianie. Były zatem zawody sportowe, kiermasz rzeczy wykonanych przez mieszkańców DPS, loteria i wędka szczęścia, a także prezentacje artystyczne. Przyjechali również mieszkańcy innych podobnych domów z bliższej i dalszej okolicy.

Emocje, które leczą

- Przy podobnych imprezach emocje sięgają zenitu - dodaje Romanowska. - Kilka dni przed spotkaniem i kilka dni po. To naprawdę doskonale działa na naszych mieszkańców. A i goście chętnie przychodzą. Bywa i półtora tysiąca ludzi. Tych kilka godzin to dla naszych podopiecznych także rehabilitacja.

W kożuchowskim DPS mieszka 109 osób niepełnosprawnych intelektualnie, fizycznie i przewlekle chorych. Przede wszystkim są to mieszkańcy powiatu nowosolskiego. Zajmuje się nimi 75 osób personelu.
Spotkanie zakończyła dyskoteka. Wbrew pozorom, na niej wszyscy mieli równe szanse.