Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezduszne przepisy uderzyły w państwa Koleszków. 70-latek skazany na roboty publiczne

Jakub Pikulik 0 95 722 57 72 [email protected]
Jan Koleszka pokazuje zdjęcia starej kuźni, na których widać, że ściana stała tam od zawsze. Za jego plecami ten sam budynek, tylko z wstawionymi dwoma oknami.
Jan Koleszka pokazuje zdjęcia starej kuźni, na których widać, że ściana stała tam od zawsze. Za jego plecami ten sam budynek, tylko z wstawionymi dwoma oknami. fot. Jakub Pikulik
30 lat temu kupili dom i starą kuźnię. Sami wszystko wyremontowali. Teraz inspektor budowlany kazał im część kuźni rozebrać. - Nigdy! - powiedział Jan Koleszka. No i dostał wyrok.

Byliśmy tam dzisiaj. Na stole u Koleszków zdjęcia. - Tak to kiedyś wyglądało - pan Jan pokazuje fotografię starej, poniemieckiej rudery. W latach 70. była przeznaczona do rozbiórki. - Własnymi rękoma wyremontowaliśmy dom, altankę i kuźnię, którą zamieniłem na garaż - opowiada Koleszka. Roboty było w bród, ale teraz dom na skarpie prezentuje się okazale. - Nie rozumiem, dlaczego każe mi się rozbierać coś, co stało tu od zawsze - mówi gospodarz.

Każą mu odpracować

Na zdjęciach widać budynek po starej kuźni. W altanie obok pan Jan urządził swój kącik pszczelarski. - Bo pszczoły to mój sposób na życie - pokazuje pasiekę z 60 ulami. I to właśnie pomieszczenie obok garażu jest powodem sporu.

Zdaniem Piotra Koczwary, powiatowego inspektora budowlanego, Koleszka wstawił tam samowolnie dwa okna i dobudował dach. A to niezgodne z przepisami, bo powinien mieć pozwolenie. Koczwara tłumaczył nam, że starszy człowiek musi rozebrać to, co dobudował. Ale Koleszka powiedział, że altany nie rozbierze.

Sprawa trafiła do sądu w Słubicach. Tam zapadł wyrok nakazujący rozbiórkę budynku i zapłatę 200 zł grzywny. Koleszka się odwołał, ale znów został skazany. Teraz na rozbiórkę, 100 zł i 30 godzin robót publicznych. Starszy człowiek miałby np. sadzić krzewy i zamiatać miejskie ulice. - Wyrok nie jest prawomocny, więc pan Koleszka może się odwoływać - wyjaśnia Dorota Pietrukiewicz z referatu gospodarczego sądu w Słubicach.

- Mam 70 lat, nie jestem już taki zdrowy, jak kiedyś. Remont domu dał mi w kość. Teraz nie dość, że chcą, żebym zburzył część tego, co wybudowałem, to jeszcze mam odpracować kilkadziesiąt godzin! - żali się starszy człowiek. - O kolejnych rozprawach żonie już nawet nie mówię. Ma nadciśnienie, jest schorowana i strasznie to wszystko przeżywa.

W czasie naszej wizyty pani Maria miała łzy w oczach: - Ten wyrok jest niesprawiedliwy.

Niech buduje na nowo

Poprosiliśmy inspektora nadzoru budowlanego o wskazanie, co ma zrobić pan Jan. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że rocznie w powiecie gorzowskim jest około dziesięciu podobnych sytuacji. W większości, kiedy sprawa trafia do sądu, ludzie rozbierają nielegalne budynki. Po umorzeniu postępowania mogą starać się o pozwolenia i wybudować na nowo.

Wychodzi na to, że Koleszka ma rozebrać altanę, najlepiej tak, żeby oczyścić cegły i nie uszkodzić okien, postarać się o pozwolenia i... wybudować wszystko na nowo. - To jakiś absurd! - denerwuje się starszy człowiek. - Nie rozbiorę tego budynku, będę się odwoływał!

Co może go spotkać? Sprawa karna, wyrok, przymusowa rozbiórka altany. No i pan Jan trafi do rejestru skazanych, razem ze złodziejami i innymi bandytami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska