Pan Szczepan Borsuk ze Szprotawy jest człowiekiem mocno schorowanym. Na skutek wielu okoliczności stał się bezdomnym. - Rok temu wyszedłem z Zakładu Karnego w Krzywańcu i od tamtej pory śpię w samochodzie brata. Mam w nim pościel i lekarstwa. Jak jest mi w nocy zimno, to włączam silnik - opowiada. - Wciąż czekam na mieszkanie od gminy, piszę pisma, ale mnie zbywają.
Miasto zna sytuację mieszkańca Szprotawy
Sprawa pana Szczepana jest znana burmistrzowi Mirosławowi Gąsikowi. - To nie jest prawda, że ten pan jest zbywany - odpowiada włodarz. - Otrzymał od gminy propozycję wyremontowanego mieszkania socjalnego na osiedlu Sowiny, ale odmówił. Chce dostać mieszkanie w samym centrum miasta, a takimi mieszkaniami socjalnymi nie dysponujemy.
Z takim stwierdzeniem pan Szczepan się nie zgadza. Twierdzi, że w centrum są mieszkania, które mógłby otrzymać. I wskazuje mieszkania komunalne, przeznaczone na przetargi. Zaznacza, że jest w stanie je pomalować lub obłożyć płytami regipsowymi z pomocą rodziny. Niestety, miasto twierdzi, że mieszkanie komunalne mu nie przysługuje. - Chodzi mi o to, żeby mieszkać blisko szpitala, bo często korzystam z pomocy lekarskiej - wyjaśnia. - Proponowali mi na przykład mieszkanie w Lesznie Górnym. - mówi. - A ja mam niskie świadczenia i nie stać mnie na jeżdżenie do miasta autobusem. Wskazywałem miastu na przykład mieszkanie przy ul. Bronka Kozaka, które mógłbym dostać, ale oni twierdzą, że jest przeznaczone na przetarg - denerwuje się pan Szczepan. - A mnie wskazali mieszkanie za hutą, gdzie do przystanku jest 500 metrów, a do sklepu daleko.
Pozostaje tylko mieszkanie na Sowinach
- Przykro mi, odpowiada burmistrz Mirosław Gąsik. - Nie zostawiamy bez pomocy naszych mieszkańców. Mieszkanie socjalne na Sowinach, zaproponowane panu, było po remoncie, przystosowane do jego potrzeb. Jednak odmówił jego przyjęcia. Miasto nie dysponuje lokalami socjalnymi w dogodnej dla niego lokalizacji.
Czytaj również na naszym portalu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?