MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomny ze Szprotawy walczy o mieszkanie. Od blisko roku mieszka w samochodzie. "Przykro mi, mówi burmistrz"

Małgorzata Trzcionkowska
Małgorzata Trzcionkowska
Pan Szczepan twierdzi, że musi mieszkać w samochodzie
Pan Szczepan twierdzi, że musi mieszkać w samochodzie Małgorzata Trzcionkowska
Pan Szczepan ze Szprotawy walczy o mieszkanie już od roku. W tym czasie pomieszkuje w samochodzie brata. Jest starszy i schorowany, ale twierdzi, że poradzi sobie nawet z lokalem do remontu. Byle w centrum miasta...

Pan Szczepan Borsuk ze Szprotawy jest człowiekiem mocno schorowanym. Na skutek wielu okoliczności stał się bezdomnym. - Rok temu wyszedłem z Zakładu Karnego w Krzywańcu i od tamtej pory śpię w samochodzie brata. Mam w nim pościel i lekarstwa. Jak jest mi w nocy zimno, to włączam silnik - opowiada. - Wciąż czekam na mieszkanie od gminy, piszę pisma, ale mnie zbywają.

Miasto zna sytuację mieszkańca Szprotawy

Sprawa pana Szczepana jest znana burmistrzowi Mirosławowi Gąsikowi. - To nie jest prawda, że ten pan jest zbywany - odpowiada włodarz. - Otrzymał od gminy propozycję wyremontowanego mieszkania socjalnego na osiedlu Sowiny, ale odmówił. Chce dostać mieszkanie w samym centrum miasta, a takimi mieszkaniami socjalnymi nie dysponujemy.

Z takim stwierdzeniem pan Szczepan się nie zgadza. Twierdzi, że w centrum są mieszkania, które mógłby otrzymać. I wskazuje mieszkania komunalne, przeznaczone na przetargi. Zaznacza, że jest w stanie je pomalować lub obłożyć płytami regipsowymi z pomocą rodziny. Niestety, miasto twierdzi, że mieszkanie komunalne mu nie przysługuje. - Chodzi mi o to, żeby mieszkać blisko szpitala, bo często korzystam z pomocy lekarskiej - wyjaśnia. - Proponowali mi na przykład mieszkanie w Lesznie Górnym. - mówi. - A ja mam niskie świadczenia i nie stać mnie na jeżdżenie do miasta autobusem. Wskazywałem miastu na przykład mieszkanie przy ul. Bronka Kozaka, które mógłbym dostać, ale oni twierdzą, że jest przeznaczone na przetarg - denerwuje się pan Szczepan. - A mnie wskazali mieszkanie za hutą, gdzie do przystanku jest 500 metrów, a do sklepu daleko.

Pozostaje tylko mieszkanie na Sowinach

- Przykro mi, odpowiada burmistrz Mirosław Gąsik. - Nie zostawiamy bez pomocy naszych mieszkańców. Mieszkanie socjalne na Sowinach, zaproponowane panu, było po remoncie, przystosowane do jego potrzeb. Jednak odmówił jego przyjęcia. Miasto nie dysponuje lokalami socjalnymi w dogodnej dla niego lokalizacji.
Czytaj również na naszym portalu

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska