Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez windy - bez kasy

Janczo Todorow
- Radni powinni zrozumieć, że Dom Pomocy Społecznej, to nie moje prywatne rancho, a winda to nie jakiś kaprys - mówi Barbara Litewka.
- Radni powinni zrozumieć, że Dom Pomocy Społecznej, to nie moje prywatne rancho, a winda to nie jakiś kaprys - mówi Barbara Litewka. fot. Janczo Todorow
Mieszkańcy Domu, w większości ludzie poruszający się na wózkach, narzekają na brak widny w budynku.

Władze powiatu zapewniają, że nie mają już pieniędzy na remonty. Ale jeżeli do końca roku nie założą windy, to będą musieli zwracać dotację.

- Poruszanie się teraz po budynku jest ciężkie. Często ktoś musi osobie na wózku ułatwić wejście na inne piętro - opowiadają pensjonariusze placówki w Miłowicach.
Winda w nowym skrzydle jest w planach, podobnie jak pomieszczenia sanitarne oraz kilka sal terapii.
Kosztorys zakłada na ten cel milion zł.

Ministerstwo wymaga

Rozbudowę Domu Pomocy Społecznej rozpoczęto w październiku ubiegłego roku, roboty są bardzo zaawansowane. - Program naprawczy, który przewiduje modernizację placówki miałam gotowy już 6 lata temu, ale nie było pieniędzy - opowiada Barabara Litewka, dyrektorka DPS w Miłowicach. - Dopiero w ubiegłym roku udało się ruszyć z pracami. To nie mój wymysł, to ministerstwo każe nam dostosować się do nowych standardów. Do tej pory wydaliśmy ok. 700 tys. zł.

Na ostatniej sesji rady powiatu znaleziono 100 tys. zł na remonty Domów w Miłowicach i Lubsku. Ale ta kwota nie załatwi sprawy. - Nadal brakuje ok. 150 tys. zł na zakup windy, a bez niej nie ma mowy o spełnieniu standardów. Jeżeli do końca roku nie zakończymy remontu, to będę musiała zwrócić pieniądze, które nam dał Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - ostrzega B. Litewka.

Zabraknie na wszystko

- Modernizacja placówki to nasz ustawowy i moralny obowiązek - stwierdza wicestarosta Piotr Palcat. - Będziemy się starać przekonać radnych, żeby znaleźli pieniądze. Będziemy też szukać ich na zewnątrz - u wojewody, czy w ministerstwie pracy i polityki społecznej.

Mniej optymistycznie widzi sprawę Jacek Brzeziński, przewodniczący rady powiatu. - Radni powinni poznać wreszcie prawdę i dowiedzieć się ile dokładnie trzeba na rozbudowę DPS. Bo jak do tej pory, na każdej sesji dowiadujemy się, że trzeba dać kolejne sto tysięcy i końca nie widać. W ten sposób zabraknie na wszystko.

Nawet pieniądze ze sprzedaży budynku po DPS w Żarach zostały już rozdysponowane, choć do transakcji jeszcze nie doszło - zaznacza przewodniczący.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska