Przepisy zabraniają jazdy quadami po lasach. Chodzi o to, żeby nie płoszyć zwierzyny i nie niszczyć roślin. Zdarzało się też, że rolnicy widzieli ślady maszyn na swoich polach. Denerwowali się, bo pojazdy niszczyły im uprawy.
Dlatego strażnicy leśni bacznie przyglądają się osobom jeżdżącym na quadach. A ci muszą się liczyć z mandatami za łamanie przepisów.
Problemem jest to, że trasy turystyczne prowadzą do bunkrów ukrytych w leśnej kniei. Nie da się do nich dojechać wytyczoną drogą, bo takich w lesie nie ma.
Jedną z osób, która w Lubrzy zajmuje się organizacją wycieczek na czterokołowych motorach jest Remigiusz Walendzik.
- Oczywiście szanujemy przepisy i do lasu nigdy nie wjeżdżamy - zapewnia. Trasa wycieczek wiedzie gminnymi drogami. Ale turyści przyznają, że wjazd do lasu byłby dla nich o wiele większą atrakcją. - Zgodnie z przepisami odmawiam jednak prowadzenia ich leśnymi duktami - mówi R. Walendzik.
Sprawę doskonale zna wójt Eugeniusz Chamarczuk. - To bardzo delikatny problem, ale mam nadzieję że uda się zaleźć jakieś rozwiązanie - mówi szef gminy. A takim ma być forma porozumienia z leśnikami.
Wójt chce się dogadać w sprawie wytyczenia trasy lub kilku tras wiodących lasami, a omijających pola. - W tej sprawie spotkam się i porozmawiam z przedstawicielami nadleśnictwa - mówi wójt.
Szef gminy dodaje, że chciałby, by trasa turystyczna wiodła od bunkra do bunkra. W ten sposób gmina mogłaby sprzedawać swój największy skarb, czyli unikatowy w skali światowej system fortyfikacji z czasów II wojny światowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
