MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będą pierogi pod lasem

Ewelina Jakubiszyn 768358111
Pani Stanisława Jasinowska pamięta pobyt Stachury w Grochowicach. Od lat razem z innymi kobietami ze wsi przygotowuje przysmaki na Stachuriadę.
Pani Stanisława Jasinowska pamięta pobyt Stachury w Grochowicach. Od lat razem z innymi kobietami ze wsi przygotowuje przysmaki na Stachuriadę.
W tej wsi co roku ludzie wspominają Edwarda Stachurę. Recytują i śpiewają jego poezję, wyświetlają film. Jednak tylko niektórzy pamiętają, jaki naprawdę był ten znany poeta.

Każdego roku w Grochowicach, w gminie Kotla, organizowana jest Stachuriada. Jest to chwila, kiedy wszyscy mieszkańcy wsi wraz z przybyłymi, specjalnie na tę okazję ludźmi, wspominają wybitnego poetę. - Pierwsze Stachuriady były bardzo duże - mówi Adela Kępa, mieszkanka Grochowic. - Zjeżdżali się tu ludzie z całej Polski.

Sam zwyczaj organizowania imprezy powstał dopiero po śmierci poety. - Dopiero, kiedy Stachura stąd wyjechał zrobiło się o nim głośno - mówi Anna Jakubiszyn, mieszkanka Grochowic. -
W ten sposób chciano uczcić pamięć po wybitnym człowieku. Był jednak czas, kiedy nie organizowano imprezy. Powodem był między innymi brak pieniędzy. Nikt jednak nawet na chwilę nie zapomniał o poecie. Kiedy tylko sytuacja się poprawiła władze gminy postanowiły powrócić do tego zwyczaju.
Stachuriada, co roku jest nieco inna. Inni artyści, inne atrakcje. Jedno pozostaje bez zmian. Zawsze tego dnia czuć tu ducha Stachury. Jego poezja obecna jest wszędzie. Każdy artysta, występujący na scenie, na swój sposób przedstawia dzieła poety. Śpiewane, czy recytowane są nieodłącznym punktem każdej Satchuriady. Ważnym punktem jest także wielkie ognisko. Przy nim, pod dachem nieba, swoją interpretację poezji artysty prezentują amatorzy. - Ludzie przywożą gitary, siadają przy ognisku i do białego rana bawią się i śpiewają - mówi pani Adela. - Każdy może przyłączyć się i zaśpiewać z nimi. To jest najciekawszy i najlepszy punkt imprezy.

Ci wszyscy ludzie zbierają się i wspominają jednego człowieka. Nie znali Edwarda Stachury, ale zafascynowała ich jest twórczość i to ze względu na nią chcą uczcić jego pamięć. Niektórzy mieszkańcy Grochowic pamiętają, jaki naprawdę był znany poeta. - Przyjechał tu do swoich znajomych Jana Czopika i jego żony Marii - wspomina pani Anna. - Czopik był nauczycielem, uczył w tutejszej szkole, a jego żona była stomatologiem.

- Przyjechał tu, żeby w spokoju pisać - mówi pani Adela. - Kiedyś, w czasach komuny, poeci mieli dużo problemów. Nie wszystko można było napisać.
Mieszkańcy wspominają, że Stachura był normalnym, pracowitym człowiekiem. - Pracowała z moim mężem - wspomina Stanisława Jasinowska. - Pamiętam, jak mąż przyszedł raz z pracy i powiedział mi, że dostał takiego pracownika, który nawet nie potrafi siekiery w ręku utrzymać. Później jednak nauczył się ciężkiej pracy.

Poza ciężką pracą pisarz miał także kilka przyjemności. - Był bardzo towarzyski, nie stronił od ludzi - mówi pani Anna. - Zawsze spotykali się w mieszkaniu Czopika. Stachura, Czopik, żona Czopika. Razem z nimi tam bywał Blady Olo. To był bardzo dziwny człowiek. Buty związane sznurkiem. Najczęściej siedział i marzył.

Poeta nie oparł się także urokowi tutejszych kobiet. - Zakochał się w Grażynce - wspomina pani Anna. - To była raczej platoniczna miłość. Jednak napisał jej książkę, w której nazwał ją "kwiatem kwitnącej jabłoni".

Stachura miał w Grochowicach jeszcze jedną bratnią duszę. - Mieszkał u swojej babci Oleńki - mówi pani Adela. - Była to dla niego zupełnie obca osoba, ale traktował ją jak członka rodziny. Ona także zawsze bardzo ciepło o nim mówiła.
Przebywając w gminie Kotla poznawał także tutejsze zwyczaje. - Przyszedł raz do mnie w okresie Bożego Narodzenia - wspomina Bronisława Bobel, jedna z najstarszych mieszkanek Grochowic. - Bardzo chciał spróbować wigilijnej kutii, bo nie wiedział, co to jest. Specjalnie dla niego ugotowałam i bardzo mu to posmakowało.

Mieszkańcy bardzo różnie zapamiętali Edwarda Stachurę. Ci młodsi, którzy nie mieli z nim bezpośredniego kontaktu, mogą dowiedzieć się o nim wiele na corocznych Stachuriadach.
W tym roku będą mieli na to aż trzy dni. Rozpoczęcie zaplanowane jest na 24 czerwca. Na początek o godz. 12.00 będą warsztaty teatralne, muzyczne i plastyczne. O godz. 19.00 w planie Stachuriada jest Spektakl Terminus A Quo "Wniebowzięcie". Następnie o godz. 20.30 odbędzie się recital Lecha Dyblika "Ojciec mój Lenin". Na koniec piątkowego wieczoru wyświetlony zostanie film "Siekierezada" na podstawie powieści Edwarda Stachury. W sobotę impreza rozpocznie się od warsztatów. Później na scenie wystąpią wokaliści w przeglądzie piosenki poetyckiej. Od godz. 19.00 rozpoczną się koncerty. Najpierw zagra zespół "Nieobecni", po nim "Pudełko zapałek. O godz. 21.30 zaplanowany jest spektakl Teatru im. Adama Mickiewicza z Częstochowy "Stachura", w roli głównej Piotr Machalica. Na zakończenie zaśpiewa Renata Przemyk. Ostatniego dnia najpierw atrakcje czekają na najmłodszych. O godz. 17.30 nastąpi rozwiązanie konkursu poetyckiego, a na koniec "Poezjobranie przy ognisku".

Poza, czysto artystycznymi punktami w planie imprezy znajdą się także tradycyjne przysmaki. Mieszkańcy Grochowic przygotowali pierogi ruskie. Na smakoszy będzie czekała także pajda chleba i ogórek kiszony.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska