Andrzej Walter od 13 lat sprawował nadzór nad bazarem. Były różne sytuacje - pożary, zalania podczas powodzi. Próbował nad wszystkim zapanować. Nie jest to proste, gdyż na tzw. Manhatanie działalność gospodarczą prowadzi ok. 900 osób. Nie brakowało konfliktów i nieporozumień. Tym bardziej, że na niedużej powierzchni stłoczono handlowców różnych narodowości. Mało, kto pamięta, że miejsce, na którym stoją dzisiaj „budy” to były zielone łąki. W latach 90-tych jak grzyby po deszczu „rosły” na nich metalowe budy. Początki były zawrotne, bo kupujących Niemców było bardzo dużo i niektórzy handlowcy zbili fortuny. Dziś żyją wspomnieniami. - Te czasy dawno już minęły - narzekają kupcy. - Teraz ledwo się udaje zarobić na chleb. Interes idzie coraz gorzej.
Pomimo wszystko handlowcy trzymają się pracy na bazarze, bo to jedyny największy pracodawca w mieście. Dla wielu z nich dochody z utargów to jedyne źródło utrzymania. Choć kupujących jest coraz mniej, to jeszcze udaje im się przetrwać. Jednak wielu splajtowało.
Andrzej Walter odszedł ze stanowiska od 1 czerwca. Wzbudziło to zaraz spekulację i plotki.
- Nie jest to przypadek, bo nowy burmistrz dopatrzył się od razu, co się na tym bazarze dzieje i zwolnił kierownika - twierdzi jeden z naszych rozmówców. Inni spekulują, że nieczynne pawilony służyły jako skrytki dla lewego towaru, a kierownik nie reagował.
- To wszystko są pomówienia i złośliwe plotki. Nic mi nie wiadomo o nieczynnych budach z lewym towarem. Gdyby takie istniały, to policja by dawno wykryła. Odszedłem, bo już miałem dość, jestem zmęczony. Chcę odpocząć, 13 lat pracy na targowisku to nie jest mało. Z burmistrzem rozstaliśmy się w zgodzie, życzę mu jak najlepiej - powiedział nam Andrzej Walter.
- Wiem tylko tyle, że kierownik bazaru odszedł za porozumieniem stron - mówi radny miejski Przemysław Końcowik.
Radny powiatowy Roman Mazurkiewicz, który mieszka w Łęknicy i zna dobrze miejscowe układy, zapewnia, że o żadnych nieprawidłowościach na bazarze nie słyszał. - Kierownik odszedł za porozumieniem stron i tyle - kwituje.
Burmistrz Piotr Kuliniak nie ukrywa, że z kierownikiem bazaru trzeba było się rozstać, kiedy się okazało, że mają rozbieżne poglądy na temat rozwoju i przyszłości bazaru.
- To był jedyny powód, nie ma innych. Też dotarły do mnie różne plotki na ten temat, ale to tylko spekulacje. W pierwszej kolejności chcemy dokonać ewidencji pawilonów i ustalić ile z nich jest czynnych. Musi być jakiś porządek. Wtedy będziemy, co miesiąc analizować sytuację i wiedzieć, czy bazar się rozwija, czy kurczy. Chcemy również założyć zrzeszenie kupców, co pozwoli na pozyskiwanie funduszy z UE. Za te pieniądze można zmodernizować bazar. Bardzo ważna jest jego promocja, już teraz w niemieckim radio leci reklama na jego temat - opowiada burmistrz.
Obecnie nadzorem bazaru zajmuje się Anna Sztrajbel z referatu nieruchomości i inwestycji Urzędu Miejskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?