MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo drogie spanie

Krzysztof Koziołek
fot. Tomasz Wilczkiewicz
Pani Agnieszka na pokazie pościeli kupiła komplet za 3 tys. zł. Oddać wcale nie było łatwo.

Kożuchowianka razem z mężem wybrała się na pokaz organizowany w zamku przez firmę z Poznania. Zaproszenie kusiło prezentacją pościeli z wełny merynosów australijskich i kóz kaszmirskich. Do tego dla każdej pary małżeńskiej miał być prezent.\

To za dużo

- Najpierw prezenterzy zachwalali, na jakie to choroby ta pościel pomaga. Potem do każdej pary chętnych na zakupy podeszła asystentka, która do każdego zestawu dorzuciła po dwie kołdry, poduszki i jaśki - opowiada pani Agnieszka. Oboje z mężem ulegli urokowi chwili oraz prezenterom i zdecydowali się kupić pościel za 3,4 tys. zł. Gdy w domu policzyli koszty kredytu, wydatek wzrósł do 4,1 tys. Ale nawet bez tych ukrytych dodatkowych kosztów kwota była dla nich zbyt wygórowana. Jednak dotarło to do nich dopiero, gdy wszystko na chłodno przemyśleli.

Rezygnujemy!

Na drugi dzień pani Agnieszka zadzwoniła do Inspekcji Handlowej po radę. Tam podyktowano jej pismo - odstąpienie od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa, które niezwłocznie wysłała (na podstawie art. 2 ustawy z 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny).

Druga sprawa, że umowę na kupno pościeli podpisał jej mąż - rencista, który - jak się okazało - nie miał zdolności kredytowej. Dlatego firma umowę z nim unieważniła i poprosiła pisemnie panią Agnieszkę o przepisanie umowy na siebie. Ale kobieta tego nie zrobiła (nie podpisała też umowy kredytowej z bankiem). Wysłała za to pismo z przypomnieniem, że wysłała oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Gdy nie dostała odpowiedzi, zadzwoniła do firmy i zaczęły się problemy. - Usłyszałam, że mam odesłać pościel na własny koszt albo przywieźć ją osobiście - opowiada pani Agnieszka.

- W tym przypadku klient nie musi towaru ani wysyłać, ani zawozić do przedsiębiorstwa. To własność firmy, nie konsumenta - wyjaśnia Janusz Polakiewicz z zielonogórskiej delegatury Inspekcji Handlowej.

Po rozmowie telefonicznej reportera "GL" z pracownikiem firmy z Poznania kurier odebrał pościel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska