We wtorek, 30 marca przed godziną 10.00 przy kontenerze, w którym odbywały się badania, koło żagańskiego szpitala było ok. 20 osób. Wszyscy otrzymali SMS-y z informacją o dacie i godzinie badania, ale gdy przyszli, okazało się, że treść SMS-ów nie jest ważna i nie są zapisani na wymaz. Muszą dopiero rejestrować się telefonicznie, pod numerem telefonu naklejonym na ściankę kontenera. - Ja dzwoniłam od wczoraj, przez wiele godzin - powiedziała nam młoda kobieta, która przyszła pod szpital z synem. - Nie było możliwości, aby się zarejestrować. Wciąż było zajęte.
Ja dzwoniłem przez 3 dni - zaznaczył starszy mężczyzna. - W końcu przyszedłem, bo inaczej się nie dało.
Swoimi doświadczeniami podzieliła się nasza Czytelniczka: - Nie można dodzwonić się do rejestracji - opowiedziała. - Przez dwa dni dzwoniłam po 3 godziny. W końcu poszłam pod kontener z gorączką i tragicznym samopoczuciem. Tam dopiero któryś z pacjentów dodzwonił się i przekazywał telefon kolejnej osobie. Taka sytuacja miała miejsce 23 marca.
WIDEO: "Sypią się mandaty za łamanie obostrzeń"
Szpital swoje, system swoje
Pod kontenerem stali ludzie, czekający na wymaz. Ich po nazwisku wywoływała osoba wewnątrz pomieszczenia. Podchodzili do okienka, pobierano ich materiał genetyczny, co trwało dosłownie chwilę. Oprócz nich zebrali się ludzie, którzy dostali SMS-y i usiłowali się zarejestrować.
O wyjaśnienie zamieszania pod punktem wymazów zapytaliśmy Justynę Wróbel-Gądek, rzeczniczkę 105. Kresowego Szpitala Wojskowego w Żarach.
- Aby móc przyjąć pacjenta, który otrzymał SMS-a z serwisu e-kolejka, z datą i godziną wykonania wymazu, personel punktu musi znać dane pacjenta (dane nie są nam udostępniane automatycznie w systemie informatycznym) - tłumaczy Justyna Wróbel-Gądek. - Te dane są nam potrzebne, aby wprowadzić danego pacjenta do systemu informatycznego, następnie przygotować imienne wydruki i pakiet wymazowy. Obecnie pozyskanie takich danych jest możliwe tylko od pacjenta, a biorąc pod uwagę, że pacjent przychodzący na wymaz może być potencjalnie zakażony koronawirusem, takie pozyskanie danych odbywa się telefonicznie. Biorąc pod uwagę, że pacjentów jest bardzo dużo, rzeczywiście mógł pojawić się problem z kontaktem telefonicznym. Natomiast sprawa została przekazana odpowiednim osobom w szpitalu, która na pewno dołożą wszelkich starań, aby usprawnić pracę punktów wymazowych w tym zakresie.
To oznacza, że nie ma przepływu informacji między systemem a szpitalem. Sprawdzimy, dlaczego tak jest. Na razie pacjenci skierowani na wymaz muszą rejestrować się pod numerem telefonu 68 477 12 69.
Sytuację przedstawiliśmy w Ministerstwie Zdrowia
- W imieniu rzecznika prasowego uprzejmie informuję, że resort zdrowia nie odnotował nieprawidłowości technicznych po stronie systemu e-Kolejka - odpowiada Justyna Maletka. - Każdorazowo system działa w ten sposób, że pacjent otrzymuje SMS-a z zalecanym terminem i miejscem badania, w związku z tym wystarczy, że pacjent stawi się na odpowiednią godzinę badania i poda swój numer PESEL, punkt wymazowy (wpisując numer PESEL danego pacjenta) ma zapewniony w systemie wgląd do zlecenia danej osoby. W związku z tym biorąc pod uwagę rozwiązania wdrożone w ww. systemie nie ma potrzeby, aby punkty wymazowe zbierały dane od pacjentów przez telefon. Kwestia tego, z jakiego powodu wskazany punkt wymazowy zbierał dane pacjentów telefonicznie, będzie wyjaśniania z tym punktem. Opis zidentyfikowanego problemu został już przekazany do Narodowego Funduszu Zdrowia, jako instytucji odpowiedzialnej za nadzór nad punktami wymazowymi. W imieniu Ministerstwa Zdrowia przepraszamy pacjentów za opisane utrudnienia towarzyszące pobraniu wymazu na test diagnostyczny w kierunku SARS-CoV-2.
Czytaj również na naszym portalu
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?