MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bądźmy ludźmi dla zwierząt

Karol Bronk [email protected]
Nie tylko my Polacy źle traktujemy zwierzęta. Niemcy wykupują w naszym kraju całe hordy psów, które trafiają do laboratoriów – mówi Dariusz Staniek.
Nie tylko my Polacy źle traktujemy zwierzęta. Niemcy wykupują w naszym kraju całe hordy psów, które trafiają do laboratoriów – mówi Dariusz Staniek. Karol Bronk
W całym powiecie można potknąć się o bezdomne zwierzęta. Duża część z nich trafia na ulice i staje się dla nas niebezpieczna, gdyż okazały się nietrafionym prezentem. Od 1 stycznie gminy będą musiały o nie zadbać.

Od grudnia po gminie Wymiarki błąkał się piękny, zadbany pies. A tak ładnych zwierzaków jest dużo w przygranicznych miejscowościach. Już niedługo nie będzie miał takiego wyglądu. Porzucenie i bezdomność ma swoją cenę.
- Część psów mamy z gminy Żary. Ale również mamy je z całej Polski: Cieszyna, Bielska-Białej, Kielc. Otrzymujemy je z fundacji i stowarzyszeń. Wyciągane są przez wolontariuszy ze schronisk. Miały być uśpione, gdyż nie mają jednego oko lub są agresywne. A tak naprawdę nie są. Mamy tu psy, które były niewygodne dla ich właścicieli - opowiada Gabriela Zdrojewska z łużyckiej spółdzielni socjalnej w Piotrowie.

- Stąd się biorą bezpańskie, bezdomne psy. One nie uciekły. Zdarzają się tez oczywiście takie, ale większość jest porzuconych. Malutkie to jeszcze pół biedy, ale duże, po dwóch, trzech miesiącach, staje się niebezpieczne dla ludzi. Dziczeją w końcu. A ludzie je przeganiają. Mieliśmy przypadek dużego doga, pomieszanego z innym psem, który był obrzucany kamieniami przez ludzi, którzy go się po prostu bali. Pies zdziczał i zaatakował dziecko. Całe szczęście nie doszło do tragedii. I ten zwierzak, przez to, że został porzucony, a później obrzucany kamieniami, stał się niebezpieczny dla ludzi i został uśpiony. Właściciel dopuścił do tego, że ten pies był głodny, błąkał się, ale przede wszystkim spowodował, że jego zwierzę stało się zagrożeniem dla innych - zżyma się Dariusz Staniek.

Nie zawsze dzieję się tak, że dziecko otrzyma prezent w postaci zwierzątka i go nie chce. Często to właśnie dzieci dają pieska rodzicom, którzy już mają jednego.
- Mamy u nas taki właśnie nietrafiony prezent. Tosię. Rodzice dostali szczeniaczka od swoich pociech. Ona urosła i gdy dostali owczarka niemieckiego, uznali, że jej nie chcą i przywieźli ją tutaj. To jest plaga -denerwuje się pani Gabriela.
- Tak się dzieje właśnie, że żywe istoty traktowane są jak niepotrzebne prezenty lub jakie można sobie wymienić na lepszy model - dodaje mężczyzna.

Czipy to zły pomysł

Jeden z urzędników z przygranicznej miejscowości, winą za biegające po miejscowości psy, obarcza naszych niemieckich sąsiadów, którzy podobno mają je porzucać po drugiej stronie Odry. Jednak opiekunowie zwierzaków, nie zgadzają się z tym poglądem.
- Niemieckich psów jest mało, gdyż mają oni obowiązek czopowania ich. Jest tam 99% zaczipowanych zwierzaków. Więc boją się porzucić takiego psa, gdyż jak złapiemy go i pójdziemy z nim do weterynarza, to namierzymy właściciela. Więc jeśli podrzucają, to takiego, który nie chodził do lekarza. Reszta jest w bazie danych. Gdyby był obowiązek czipowanie w Polsce, to sytuacja byłaby jaśniejsza. Wtedy każdy błąkający się pies byłby zarejestrowany i od razu wiadomo do kogo należy. A gmina mogłaby ściągać koszty od właściciela na jego utrzymanie - wyjaśnia kobieta.

- Obawiam się z drugiej strony, że w naszym kraju doszłoby do tego, że wielu ludzi zaczęłaby te psy mordować po lasach. Przecież wiedzieliby, że po czipie ich znajdą, więc różne myśli przychodzą do głowy. Mieliśmy przypadek kobiety, która rozstała się z mężem i musiała wrócić do Żar do mieszkania z dwoma wielkimi psami. Mimo, że chciała oddać je do schroniska, usłyszała, że nie mają w nim miejsca. Oddała je nam, ale wiele osób, zmuszonych przez życiowe okoliczności, tak czynić nie będzie. Rozwiąże to w inny sposób. Jeśli byłyby oznaczone i zostały porzucane, to byłoby kolegium i sprawa w sądzie. Jak nie mogą oddać go do schroniska, to zawiozą do lasu, siekierą w łeb i psa zakopią. Czipowanie psa na siłę w naszym kraju, w tym realiach, nie wypaliłoby chyba - stwierdza pan Dariusz.

Przyczyny porzucania najlepszego przyjaciela człowieka są różne. Sytuacje życiowe czy wreszcie, nasze wygodnictwo.
- Pies to nie ptaszek ani kot. Potrzebuje podstaw wychowania, posłuszeństwa i trzeba go wyszkolić. Jemu trzeba poświęcić czas. To nie zabawka, którą możemy wyłączyć. Ludzie biorą sobie je i nie są świadomi obowiązków. Zauważamy, że psy szybciej uczą się podstaw niż właściciel jak ma wobec tego psa postępować. Jeśli pan dwa metry wzrostu, traktuje zwierzę jak dziecko, zwraca się do niego w sposób dziecinny "chodź kochanie do mamusi", to ten pies będzie z nim robił co będzie chciał. I jest duże prawdopodobieństwo, że ten zwierzak wyląduje na ulicy, gdyż da popalić jemu, dzieciom i wnukom - tłumaczy opiekun..

Nowe prawo od nowego roku

Pieniądze, przy pozbywaniu się zwierząt, odgrywają ostatnio rolę. Nie one decyduje czy obok naszej nogi znajdzie się jakaś przybłęda.
- Jest wiele biednych ludzi, którzy mają po dwa i trzy psy. Budę mają i zlewki dostają. To, że potykamy się w powiecie żarskim o bezdomne zwierzęta, to brak odpowiedzialności i wygoda ludzka, a nie brak funduszy. Dziś wyczytałam na internecie, że po miesiącu ludzie oddali psa, bo chodził po mieszkaniu i głośno oddychał. Mamy tu psa, który już jako czterotygodniowy szczeniak był katowany, gdyż sikał. Wzięty był bardzo szybko od matki, która nie nauczyła go zasad. Jego pani przywiązywała go do kaloryfera i biła go po głowie jakimś kijem. Nic dziwnego, że zaczął gryźć. Bronił się po prostu. Zazwyczaj jest tak, że pies woli zejść nam z drogi, niż zaatakować. Ostatnio mężczyzna przywiązał swego zwierzaka do torów, a pociąg go rozszarpał. Według ostatnich badań, wszyscy brutalni, seryjni mordercy rozpoczynali od dręczenia i zabijania zwierząt - klaruje mężczyzna.

Jedyną receptą według niego jest sterylizacja i kastracja. Tak jest w Szwecji, w której istnieje jedno schronisko w Sztokholmie. Znajduje się tam zaledwie 10 psów. A w Polsce pocieszającym faktem jest, że od 1 stycznia wchodzi w życie ustawa, która nakazuje każdej gminie, by miała podpisaną umowę na odbiór i przetrzymywanie bezpańskich psów. Samorządy, które nie wywiążą się z zapisów, będą karane.
- Już zgłosiły się do nas gminy Trzebiel i Jasień. Podejrzewam, że jak to w Polsce, gminy będą wolały zapłacić kary niż płacić za pobyt zwierzaków. Takie paranoje w naszym prawie się zdarzają - mówi smutno pani Gabriela.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska