MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aż chce się uczyć!

Artur Matyszczyk
Jak widać humor uczniom w Osiecznicy dopisuje. - Bo aż się chce przychodzić do szkoły - mówią Kinga Stachowiak i Natalka Olszyna.
Jak widać humor uczniom w Osiecznicy dopisuje. - Bo aż się chce przychodzić do szkoły - mówią Kinga Stachowiak i Natalka Olszyna. fot. Mariusz Kapała
O 14 tys. zł rocznie obniżyły się koszty utrzymania szkoły w Osiecznicy. To efekt zakończonej termomodernizacji obiektu.

Nareszcie. Uczniowie z Zespołu Szkół Edukacyjnych w Osiecznicy nie muszą się czuć gorsi w porównaniu z rówieśnikami z miasta. Na pewno budynek szkoły mają tak samo estetyczny i nowocześnie wykończony.

A jeszcze do niedawna z dachu leciały dachówki. Ściany raziły odrapanym tynkiem.

- Koniec takich widoków - ucina dyrektorka placówki Anna Chinalska. - Ociepliliśmy elewacje. Wymieniliśmy centralne ogrzewanie. Fachowcy założyli piec gazowy w miejsce starych, węglowych olbrzymów, które często przeszkadzały nam w lekcjach.

Olbrzymy już nie dymią

Piece przeszkadzały, bo potwornie się z nich dymiło. Opary często leciały w kierunku boiska szkolnego. Nie było to ani miłe, ani tym bardziej nowoczesne. Teraz takich problemów już nie ma. W trakcie remontu robotnicy wymienili też wszystkie okna.

- Komfort nauki zdecydowanie się poprawił. W budynku panuje jednakowa temperatura rano jak i wieczorem. Poprzedniej zimy, gdy temperatura spadała grubo poniżej zera, mieliśmy wiele nieprzyjemnych momentów. Rodzice protestowali, że dzieci uczą się w mrozie. I faktycznie ciężko było po weekendzie, rano w poniedziałek, od razu rozgrzać atmosferę. Teraz protestów na pewno nie będzie - cieszy się A. Chinalska.

Radość dyrektorki jest uzasadniona. Wszak w cieple uczą się już przedszkolaki o 6.45 a także starsi uczniowie, na wieczornych zajęciach pozalekcyjnych.

Jeszcze toalety i boisko

Termomodernizacja przyniosła efekty nie tylko jeśli chodzi o poprawienie komfortu nauki. Była też korzystna z ekonomicznego punktu widzenia. - O 14 tysięcy złotych zmalały koszty utrzymania szkoły. Odszedł etat palacza - wylicza dyrektorka.

Po czym od razu dodaje: - Cieszymy się ze zmian. Ale zostało jeszcze kilka rzeczy, które spędzają mi sen z powiek. Na przykład toalety. Utrzymujemy je w odpowiedniej czystości. Ale nie ma co ukrywać. Są takie, jak w czasach, gdy ja chodziłam do naszej szkoły. Na pewno nie jest to jeszcze standard europejski.

Zdaniem dyrekcji szkoły przydałoby się też uczniom boisko z prawdziwego zdarzenia. - Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystko da się załatwić od razu. Ale musimy ciągle dążyć do poprawy. Dla naszych uczniów - kończy A. Chinalska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska