[galeria_glowna]
MULTIMEDIA
MULTIMEDIA
Jak wyglądała wizyta pierwszych woodstockowiczów u burmistrza?
(czas: 2'46)
Rozmiar: 3,95 MB
Czwórka najodważniejszych - bo nie przestraszyli się deszczu - przyjechała w nocy. Są z Nowego Wiśnicza pod Krakowem. Rozłożyli namiot pod wielkim drzewem na górce. Schowali się tak, że trudno ich zauważyć. Ania i Karolina Woźne oraz Asia Małek są uczennicami liceum plastycznego. Czyli robią w glinie. Mateusz Golonka jest studentem informatyki. Wszyscy nie kryli zdziwienia, że są pierwsi.
Nie liczyli na nic, a tu masz! Burmistrz zaprosił ich na śniadanie. Załapali się też na nie małżonkowie Kasia i Kamil Foriasz ze Słupska. Dojechali ciut później. Mamy więc ludzi spod gór i znad morza. - Jak się fajnie rozłożyło - nie omieszkał zauważyć burmistrz Kostrzyna Andrzej Kunt.
- Na Woodstocku jestem siódmy raz. Chciałem zobaczyć, jak wygląda pole, zanim zacznie wyglądać - przyznał Kamil. Cała szóstka zapewnia, że do rozpoczęcia imprezy na pewno nie będzie się nudzić. - W dzień pozwiedzamy Kostrzyn - zaczęła Asia, a skończył Kamil: - A wieczorem będziemy się dobrze bawić. Razem.
Chwilę po zawieszeniu na naszej stronie informacji o tym, że już przyjechali, Mateusz dostał sms-a: O, wy, buce. Sławni jesteście. Nadawca - kolega przystankowiczów z Nowego Miśnicza, Alex. Zaraz potem sms-a odebrała Asia. Koleżanka pytała ją, co było na śniadanie, które stawiał burmistrz.
Uprzejmie donosimy: były parówki (na zimno), kanapki z serem i wędliną, rogaliki, kawa i herbata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?