Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostre kolory

Renata Ochwat
Ul. Dąbrowskiego. Takich potworków jest w tej części miasta niestety więcej,
Ul. Dąbrowskiego. Takich potworków jest w tej części miasta niestety więcej, fot. Paweł Siarkiewicz
Buraczkowe fasady straszą na historycznym Nowym Mieście. Na Manhattanie blok w intensywnym kolorze róż. Urzędnicy nie widzą w tym jednak nic złego.

- Zrobili nam tu wiochę - pan Andrzej komentuje buraczkowy parter pięknej kamienicy przy ul. Dąbrowskiego 8. Mieszka na I piętrze i nie może patrzeć na rzekomo odnowiony fronton. Bo całość rzeczywiście wygląda strasznie. Takich potworków jest w tej części miasta niestety więcej, np. tuż za rogiem przy ul. Borowskiego straszy kolejny pomalowany na bijący po oczach karmin.

Pomieszany kanarek

Od kilku tygodni trwa ratowanie łuszczącej się fasady przy ul. Armii Polskiej 15. Kamienica jest z przełomu XIX i XX wieku.

- Jak można pomalować budynek na taki kanarek pomieszany z brudnym beżem?! Przecież w czasach art deco nikt nie stosował takich intensywnych kolorów. Oni wtedy używali pastelowych odcieni - złości się Elżbieta Kozak. Uważa, że można było zaprojektować taką elewację, jaką po remoncie zyskała pobliska kamienica przy ul. 30 Stycznia 9. Tu stonowane szarości i perły komponują się z odczyszczoną jasną cegłą klinkierową.

Nowa kolorystka budzi też kontrowersje na osiedlach. Przechodniów na Manhattanie zadziwia zwłaszcza fasada wysokościowca przy ul. Armii Ludowej, który został pomalowany na intensywny… róż.

Wymyślają fachowcy

Większość kamienic na historycznym Nowym Mieście podlega Zakładowi Gospodarki Mieszkaniowej. - Kolorystyka fasad uzgadniana jest z plastykiem miejskim. Dotarły już do nas głosy w sprawie Armii Polskiej. Ale kolory to kwestia gustu. Jednemu się podobają, innemu nie - tłumaczy wicedyrektorka Maria Góralczyk-Krawczyk. Podobnie wybór barw dla poszczególnych bloków, w tym i różu przy ul. Armii Ludowej, uzasadnia prezes spółdzielni Górczyn Tadeusz Piotrowicz: - Skoro fachowcy tak zaplanowali tę elewację, my nic nie będziemy zmieniać.

Kamienica przy ul. Dąbrowskiego 8 ma prywatnego administratora i to on odpowiada za buraczkową fasadę. - Wyszło źle. Spać przez to nie mogę - mówi Beata Matuszewska ze strzeleckiej firmy Domwer.

Na domiar złego administrator nie poprosił o zgodę na remont konserwatora, bo nie wiedział o wpisie całej dzielnicy do rejestru zabytków. - Jesteśmy już jednak po rozmowach z konserwatorem. Przygotowujemy projekt dla całej elewacji. A teraz nic nie ruszamy, żeby nie pogorszyć - mówi B. Matuszewska. Remont fasady ma ruszyć na wiosnę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska