Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Był dym bez ognia

(kob)
Dym z kotłowni zaczął się wydobywać przed 8.00. Nie rozpoczęto lekcji, a uczniów odesłano do domów.
Dym z kotłowni zaczął się wydobywać przed 8.00. Nie rozpoczęto lekcji, a uczniów odesłano do domów. fot. Krzysztof Bąk
Wczoraj przed 8.00 z budynku podstawówki nr 1 zaczął się wydobywać dym. Ewakuowano uczniów. Powód? Prawdopodobnie zapchany przewód kominowy.

Zamiast do komina dym z pieca kotłowni uchodził na zewnątrz i do wnętrza szkoły. Dzieci, które przyszły na lekcje wcześniej, poproszono o opuszczenie budynku i odesłano je do domów. Strażacy weszli do środka w maskach tlenowych.

- Zatkał się przewód kominowy. Ogień się nie wydobywał. Przewietrzyliśmy pomieszczenia. Nie było zagrożenia - mówi kpt. Tomasz Górniak, rzecznik straży pożarnej w Strzelcach Kraj.

Strażak dodaje, że jest to bardzo częste zjawisko i wynika z zaniedbania. Z tą opinią nie zgadza się dyrektor szkoły Sławomir Wojciuszkiewicz.

- Półtora tygodnia temu był u nas kominiarz i wszystko przeczyścił. Zaważyła zła jakość węgla. To fatalny przypadek losowy - twierdzi. Podkreśla, że w żaden sposób nie można obwiniać kominiarza. Dyrektor Miejsko Gminnego Zespołu Oświaty Ewa Pręt, która ma nadzór nad szkołą, przyznaje, że kłopoty z tym kominem były już wcześniej.

W przyszłym roku ma się rozpocząć remont szkoły. Tradycyjne piece zastąpi gazowe ogrzewanie centralne i problem zapchanych kominów się skończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska