Gdy pogranicznicy weszli do mieszkania w Lubsku na prymitywnym dentystycznym fotelu siedział pacjent. Niestety, nie pozwolono mężczyźnie w białym fartuchu dokończyć zabiegu.
Praktyka była nielegalna, gdyż małżeństwo z Ukrainy, które przyjmowało w tym gabinecie, nie posiada żadnych dokumentów ani zezwalających na jego działanie, ani potwierdzających kwalifikacje - mówi - Robert Rubach z Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej.
Pogranicznicy byli zdumieni warunkami, w których dentyści pracowali. Rwali, plombowali i robili protezy w warunkach odbiegających od przyjętych standardów. Jednym z podstawowych narzędzi były... kombinerki.
Więcej jutro w "GL"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?