Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co to, to nie

Michał Iwanowski
RENATA BEGER Na zdjęciu wręcza kwiaty Andrzejowi Lepperowi z okazji objęcia przez niego po raz drugi funkcji ministra rolnictwa. Posłanka Samoobrony z Piły ma 48 lat. Wsławiła się m.in. nagraniem ,,taśm prawdy’’ czyli swoich zakulisowych rozmów z politykami PiS w sprawie obsady stanowisk w rządzie.
RENATA BEGER Na zdjęciu wręcza kwiaty Andrzejowi Lepperowi z okazji objęcia przez niego po raz drugi funkcji ministra rolnictwa. Posłanka Samoobrony z Piły ma 48 lat. Wsławiła się m.in. nagraniem ,,taśm prawdy’’ czyli swoich zakulisowych rozmów z politykami PiS w sprawie obsady stanowisk w rządzie. fot. FotoRzepa
Rozmowa z RENATĄ BEGER, posłanką Samoobrony

Afera rozporkowa w Samoobronie

Afera rozporkowa w Samoobronie

Po doniesieniach prasowych o usługach seksualnych na rzecz liderów Samoobrony Andrzeja Leppera i Stanisława Łyżwińskiego, w zamian za pracę w biurze partyjnym, prokuratura wszczęła wczoraj śledztwo. Zabiegał o to premier Kaczyński.
Dzisiaj ,,Gazeta Wyborcza'' ujawniła, że Aneta K., była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i dyrektorka biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego, w zamian za usługi seksualne dla Leppera i Łyżwińskiego, dostała pracę w Samoobronie. Jej wersję potwierdzają - zdaniem gazety - inne kobiety, które pracowały u Łyżwińskiego lub odrzuciły propozycję pracy z uwagi na towarzyszący im seksualny szantaż.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi.

- Media donoszą, że Lepper i Łyżwiński wykorzystywali seksualnie szefową biura poselskiego Samoobrony w zamian za pracę. Co pani na to?
- To bzdura i oszczerstwa. Wiem to z kilku powodów. Po pierwsze: dlaczego ta pani ujawniła to dopiero teraz? Po drugie: skoro musiała takie usługi świadczyć, to dlaczego w zamian za pracę wartą najwyżej 1.200 zł miesięcznie? Mogłaby za więcej. Po trzecie: jeśli wyciąga takie zarzuty, to mogłaby chociaż posłużyć się jakimiś dowodami.

- Ręczy pani za moralność przewodniczącego Leppera?
- Przewodniczący nigdy nie okazał żadnych, nawet najmniejszych sygnałów, że mógłby się czegoś takiego dopuścić. Nigdy nawet nie pozwalał sobie na żarty na tematy o podtekście seksualnym...

- A wiceprzewodniczący Łyżwiński?
- Łyżwiński potrafi akurat opowiadać kawały, żartować, rozbawiać towarzystwo. Ale znam go na tyle, że wiem, iż zdrady małżeńskiej nigdy by się nie dopuścił. Co to, to nie.

- No to skąd ta afera w Samoobronie? Ktoś sobie ją wyssał z palca?
- Siedzę dziś cały dzień i się nad tym zastanawiam. Ja w 2003 r. też zostałam pomówiona o fałszowanie podpisów na listach wyborczych. Sprawa ciągnie się tyle lat. Opluto mnie i nikt tego nie odwołał.

- Jak to? Przecież sąd panią skazał.
- Czekam na apelację od wyroku. Bo teraz okazuje się, że był policjant, który preparował dokumenty na to, żeby mnie skazać. Była też afera z rzekomym gwałtem na prostytutce w Brukseli przez naszego europosła. O wszystko już nas pomawiano, brakowało jeszcze afery seksualnej wymierzonej w nasze władze. No i ktoś ją teraz zrobił.

- Kto?
- Nie będę wskazywała personalnie. Zawsze jestem ostrożna. Domniemywam tylko, że to ktoś, kto chce rozwalić tę koalicję rządową. I myślę, że na tym się nie skończy. Będą kolejne działania, by nas zdyskredytować i wyeliminować z polityki.

- Uda się to?
- Różnie to bywa. Ludzie rozmaicie przyjmują takie afery i aferki.

- Wybory samorządowe pokazały, że tracicie...
- To skutek tego, że współrządzimy krajem. Ale najważniejsze, że cały czas mamy bezpośredni kontakt z wyborcami.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska