Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy grosz ważny

ARTUR MATYSZCZYK 0 68 324 88 64 [email protected]
Waldemara Kaczmarka spotkaliśmy jak w ramach prac społecznych pomagał pracownikom energetyki w montażu nowych lamp ulicznych
Waldemara Kaczmarka spotkaliśmy jak w ramach prac społecznych pomagał pracownikom energetyki w montażu nowych lamp ulicznych fot. Mariusz Kapała
- Ciężko jest. Ale liczy się, że mamy robotę - cieszą się mieszkańcy. Aż 65 osób znalazło zatrudnienie w ramach prac społecznych.

Waldemar Kaczmarek z Bytnicy ma żonę i dwie córki. Choć małżonka pracuje, mężczyzna nie pogardzi żadnym zajęciem. Dla niego liczy się dobro dzieci.

- Wiadomo, czasy mamy ciężkie. O pracę bardzo trudno. A rodzinę trzeba wyżywić. Bez zatrudnienia to jest prawie niemożliwe. Bo ceny idą do góry. Dlatego biorę każdą pracę - mówi z zadowoleniem mężczyzna, którego spotkaliśmy, gdy akurat wkopywał lampę przy głównej drodze we wsi.

Każdy grosz ważny

Parę metrów dalej to samo robił Marcin Wrzesiak. 18-latek, który zazwyczaj pracuje w Niemczech. W tym kraju mieszka teraz jego mama. Jesienią jednak jest tam z pracą mały zastój. Chłopak postanowił więc dorobić nieco w rodzinnej miejscowości. - Jak jest okazja, trzeba korzystać. Każdy grosz się liczy - mówi M. Wrzesiak.

Obu mężczyzn zatrudnił urząd gminy w ramach robót społecznych. Wspólnie z urzędem pracy udało się znaleźć zatrudnienie dla 65 osób. To duży sukces. Zważywszy na to, że niewiele gmin może się poszczycić taką liczbą zagwarantowanych umów. Zatrudnieni muszą przerobić 40 godzin miesięcznie. Otrzymują ok. 240 zł brutto. Prace nie są łatwe. Ale mieszkańcy są zadowoleni. - Ciężko jest. Ale liczy się, że mamy robotę - przyznają ludzie.

Czują się znów potrzebni

Zdaniem sekretarz gminy tak duża liczba przydzielonych umów jest efektem dobrego przygotowania harmonogramu prac. - Jeszcze przed wakacjami mieliśmy wszystko dokładnie zaplanowane. Kto i co będzie robił, a także w jakim miejscu. Jak widać teraz, opłaciło się - mówi Teresa Galon.

Pierwszeństwo w zatrudnieniu mają ludzie, którzy skończyli 50 lat oraz trwale bezrobotni. - To grupa osób, którym najtrudniej znaleźć pracę. Dla wielu z tych mieszkańców zatrudnienie ma aspekt psychologiczny. Czują się oni znów potrzebni - dodaje wójt Zdzisław Krugliński.

Z prac społecznych są zadowoleni nie tylko zatrudnieni. Cieszą się także inni mieszkańcy. Bo w ramach prac społecznych odnawiana i upiększana jest gmina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska