Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła bestialstwa?

(dal, kali)
Piątek, Kiełpin, nad grobem Ani...
Piątek, Kiełpin, nad grobem Ani... FotoRzepa
Setki osób przyszły w piątek w Kiełpinie pod Gdańskiem na pogrzeb 14-letniej Ani. Dziewczyna powiesiła się dzień po tym, gdy upokorzyli ją na lekcji koledzy z klasy.

Przypomnijmy: w jednym z gdańskich gimnazjów pięciu kolegów napadło 14-latkę podczas lekcji języka polskiego. W klasie nie było w tym czasie nauczycielki. Chłopcy znęcali się nad dziewczyną, rzucili ją na ławkę, rozebrali i symulowali stosunek płciowy. Wulgarnie się przy tym wyrażali. Jeden z napastników nagrywał to wszystko na kamerze z telefonu komórkowego. Kiedy dziewczynce udało się wyrwać, pobiegła z płaczem do domu. Wieczorem mówiła jednej z koleżanek, że nie zniesie upokorzenia i popełni samobójstwo. Rano rodzice znaleźli ją martwą w swoim pokoju. Powiesiła się na skakance.

Napastnicy zostali ujęci i przewiezieni na trzy miesiące do schroniska dla nieletnich. Gdyby byli pełnoletni groziłaby im kara 12 lat pozbawienia wolności. Dyrektor gimnazjum podał się do dymisji...

Premier i minister sprawiedliwości zapowiedzieli zaostrzenie odpowiedzialności karnej dla nieletnich.

O dramacie w Gdańsku rozmawialiśmy z zielonogórskimi gimnazjalistami

O WINNYCH Filip: - A gdzie był wtedy nauczyciel?
Piotr: - Powinien od razu polecieć z pracy. Przecież za bezpieczeństwo dzieci odpowiada nauczyciel. I nic tego nie zmieni.
Anka: - A gdzie była klasa? Nie wyobrażam sobie, że pięciu gości wykręca dziewczynie ręce, zdejmuje jej ubranie, a reszta się patrzy i cieszy? Nie kapuję tego.
Wojtek: - Żyjemy w beznamiętnych czasach. Społeczeństwo nie zna takich uczuć jak przyjaźń, miłość.
Ola: - Nie wierzę, że ktoś chciał jej pomóc. Gdyby cała klasa przeciwstawiła się tym chłopakom, daliby radę. Nie dali rady?
Wojtek: - To wina takiej instytucji, jaką jest gimnazjum. W podstawówce też były osoby, które rozrabiały. Ale one zaraz były tłumione przez grupę, bo grupę stanowiły osoby poukładane i grupa nie akceptowała agresji. W gimnazjum zmienia się otoczenie. Spotyka się kilku rzezimieszków i wtedy to oni stanowią grupę.
Ola: - Jeżeli Ania zgłaszała to nauczycielom, to oni są winni.
Natalia: - Ale u nas w szkole też czasami jest tak, że coś się zgłasza nauczycielom, a oni nie reagują. Dopiero jak coś się stanie złego, to sobie o tym przypominają.

O BESTIALSTWIE Anka: - Wszędzie to mogło być, każdego z nas spotkać. Bo młodzi są nieobliczalni. Nie wiadomo, co strzeli im do łba.
Iza: - Wszystko przez to, że naoglądają się głupich filmów i chcą być tacy sami, jak bohaterowie. Bezwzględni, bezkarni.
Kaśka: - Chcą się popisać, jacy są dorośli. A tak naprawdę to gówniarze, którzy g... wiedzą o życiu. W domku zgrywają potulnych baranków. Mamusia da papu pod nos. I nawet nie przypuszcza, że chowa mordercę pod swym dachem.
Wojtek: - To skrajna patologia. Wszystko przez to, że naśladujemy dorosłych, którzy czasami nie potrafią się opamiętać i na oczach dzieci robią straszne rzeczy.
Ola: - U nas też jest przemoc, ale słowna. A taka jest boleśniejsza.

O RODZICACH Piotr: - Moim zdaniem dom jest na pierwszym miejscu. Kto ma na dziecko największy wpływ? Właśnie rodzic. Tylko że często on nie chce mieć wpływu. Bo pracuje, goni za szmalem. Nie ma czasu, żeby rzucić slogan: Jak było w szkole?
Wojtek: - Nikt nie uczy rodziców, jak się wychowuje dziecko. Zresztą teraz młodych ludzi nie wychowuje nauczyciel ani rodzice, tylko rówieśnik, kolega.
Kinga: - Rozmowa, uczucia zostały dziś zastąpione kasą. Starzy myślą, że dadzą na nowe ciuchy i imprezę, to mają rodzicielską miłość z głowy.
Łukasz: - Zgadzam się. Dlatego młodzi szukają zrozumienia na czatach i innych. Udają kogoś innego, bo boją się prawdy, a potrzebują wsparcia.
Wojtek: - Czasami rodzice uważają, że jak ich dziecko jest uzdolnione muzycznie albo sportowo to mu wszystko wolno. Że niby taki bezkarny geniusz.

O SEKSIE Filip: - Nie ma co się oszukiwać. W tym wieku sperma wszystkim chłopakom uderza do głowy. Zmienia się ciało. Różne takie tam (śmiech).
Łukasz: - No właśnie, nawet pogadać o tym nie potrafimy. A pewnie każdy by chciał, ale udaje Greka.
Paweł: - W domu nikt z nami nie gada. Bo wstyd. To gadamy między sobą, wymieniamy filmy pornograficzne, adresy w internecie, gdzie można poszaleć. A potem niektórym głupie pomysły przychodzą do głowy. Żeby zrobić coś w autobusie, na lekcji...

O ZAPOBIEGANIU Wojtek: - Za dużo się mówi, a za mało robi. Co pół dnia młody człowiek popełnia samobójstwo. Tych chłopaków należy potraktować, jak dorosłych. Bardzo surowo, dla przykładu.
Natalia: - Tym bardziej, że nie pierwszy raz się to zdarza.
Ola: - Gdyby wprowadzić zaostrzony rygor w szkołach, to takie rzeczy i tak by się działy. Tyle że poza szkołą. Zresztą rygor to nie wyjście, bo agresja rodzi agresję. Można też rozdzielić uczniów złych od dobrych, ale z kolei nie mogą być w jednej klasie sami agresywni. Nie wiem, jaki jest złoty środek.
Wojtek: - W krajach zachodnioeuropejskich jest tak, że między blokami jest boisko, klub dla młodzieży. Mogą tam pograć w piłkę.
Ola: - Chcesz zwalczać agresję sportem?
Wojtek: - Chcę im zagospodarować czas. Każdy wychowany człowiek potrafi sobie zagospodarować czas wolny.
Ola: - No tak, bo ja np. po szkole nic nie robię, mam czas wolny. A chyba nie jestem agresywna?
Wojtek: - Ty nie, ale innym trzeba pomóc.
Natalia: - Tylko, że takie osoby muszą same chcieć się zmienić.
Wojtek: - Czasami nie mają szansy. Niektóre szkoły, kluby sportowe przyjmują tylko tych najlepszych. A ci słabsi, bez talentu, bez kasy, nie mają gdzie trenować. Niech powstanie taka instytucja, która bierze wszystkich chętnych.
Natalia: - Tak, tylko skąd wziąć osoby, które zajmą się takimi agresywnymi przypadkami.
Wojtek: - Mamy 18-procentowe bezrobocie. Na pewno ktoś się znajdzie.

O POBŁAŻANIU Ola: - Takim bandziorom wszystko uchodzi na sucho. W podstawówce dokuczał nam jeden chłopak. Też byłam jego ofiarą. Ale jego zawsze bronili nauczyciele.
Natalia: - Niektórzy uważają, że jak ktoś jest agresywny, to jest chory. Że agresja to coś podobnego do ADHD albo dysleksji. I to usprawiedliwia. To trzeba zmienić.
Kamila: - Niektórzy nauczyciele boją się agresywnych uczniów. Nie zwracają im uwagi, bo nie chcą być wyzwani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska