O sprawie pisaliśmy 4 maja w artykule "Tu jest tak głośno, że nie możemy spać". Ponad 30 osób narzekało, że od 11 marca w dawnym budynku poczty są organizowane głośne imprezy. - Nic się nie zmieniło od ponad pół roku. Ostatnio hałasowali z soboty na niedzielę - mówi Urszula Stylska z ul. Głowackiego.
Zapadł wyrok
Po jednym z jej zgłoszeń młody właściciel lokalu został skazany przez sąd za zakłócanie ciszy nocnej na 500 zł grzywny. - To było w kwietniu, gdy robotnicy pracowali w środku, żebyśmy zdążyli na czas z otwarciem. Muzyka grała przecież cicho - dziwi się ojciec właściciela (prosił o anonimowość).
Jego syn dostał prawie wszystkie pozwolenia na prowadzenie lokalu gastronomiczno - rozrywkowego. Nie może jednak sprzedawać alkoholu. A mieszkańcy twierdzą, że w lokalu dużo się go leje. - Opinie mieszkańców nie są podstawą do odmowy wydania decyzji w sprawie np. zmiany sposobu użytkowania lokalu. Jednak w przypadku przyznania licencji na alkohol miały wpływ na odmowę - usłyszeliśmy w magistracie.
Obydwie strony odwołały się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego: właściciel w sprawie decyzji o odmowie przyznania licencji na sprzedaż alkoholu, mieszkańcy na decyzję magistratu o zmianie sposobu użytkowania lokalu (na gastronomiczny). SKO jeszcze sprawy nie rozpatrzyło.
Było cicho
Rzecznik policji Sławomir Konieczny mówi, że podczas ostatniej interwencji z soboty na niedzielę nie potwierdzono zarzutów mieszkańców. - Byliśmy tam już kilkanaście razy w ostatnich miesiącach i wszystko było w porządku - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?