Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dużo rozpraw

KRZYSZTOF ZAWICKI 076 833 33 34 [email protected]
Po rocznej walce z Wojskową Agencją Mieszkaniową Jerzy Nagoda może czuć się zwycięzcą. Głogowianin domagał się pieniędzy, które wpłacał w ramach kaucji mieszkaniowych. I je dostanie.

O problemie pisaliśmy w kwietniu. Przypomnijmy, że były wojskowy, w latach 1966
-81 zmieniał mieszkania kilkakrotnie. Za każdym razem wpłacał odpowiednią kaucję. Jak obliczył, w ciągu tych lat uzbierało się tego 34 tys. zł. - W ubiegłym roku wykupiłem mieszkanie na własność i zażądałem zwrotu zrewaloryzowanego wadium - opowiada J. Nagoda. - W agencji poinformowli mnie, że zwrot kaucji mi się nie należy. Nawet zakwestionowano mi część dokumentów, potwierdzających wpłaty.

Dużo rozpraw

Sprawa trafiła do sądu grodzkiego w Zielonej Górze.
- Początkowo domagałem się 3 tys. zł, ale agencja w ramach ugody zaproponowała mi 1,7 tys. zł - dodaje. - Na tę propozycję nie przystałem. Później wyliczyłem, że należy mi się nawet 4,5 tys. zł. Podczas kolejnej rozprawy, w październiku 2005 r., agencja już nie kwestionowała dowodów wpłat. Jej przedstawiciele stwierdzili jednak, że zaległe pieniądze ma płacić nie WAM lecz ministerstwo obrony narodowej.
Ministerialni prawnicy orzekli inaczej, że to WAM jest spadkobiercą mienia wojskowego i to do agencji należy prowadzenie takich spraw, z jakimi boryka się J. Nagoda. Sprawa ponownie trafiła do sądu. - Na posiedzeniu sądu grodzkiego 12 maja sędzia poinformowała mnie tylko, że dwie podobne rozprawy toczą się przed zielonogórskim sądem okręgowym - opowiada. - Co prawda stwierdziła, że to ja mam rację, ale dodała, że z wyrokiem zaczeka na decyzje sądu okręgowego.

Doszło do ugody

Ostateczne rozstrzygnięcie zapadło 12 września. - W sentencji postanowienia sędzia poinformowała, że zwrot mi się należy
- mówi były wojskowy. - Mimo że długi pochodzą z lat 60. i 70., to na WAM-ie ciążą zobowiązania po dawnych Wojskowych Administracjach Koszar, a następnie późniejszych WAM-ach.
Prawniczka agencji stwierdziła, że wyliczenie J. Nagody jest za wysokie i zaproponowała finansową ugodę. Ostatecznie stanęło na 2,5 tys. zł.
- Takich osób, które w WAM borykają się z podobnymi problemami, mieszka w Głogowie jeszcze wielu - twierdzi J. Nagoda. - Moim zdaniem powinny one oddawać sprawy do sądu grodzkiego w Zielonej Górze. Po prostu trzeba się o swoje pieniądze upominać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska