Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest emerytura za wychowanie 15 dzieci!

Agnieszka Drzewiecka
Oto rodzice i ich dzieci (plus jeden wnuk) podczas rodzinnego spotkania w 2006 r.
Oto rodzice i ich dzieci (plus jeden wnuk) podczas rodzinnego spotkania w 2006 r. Archiwum rodzinne
Pani Grażyna z Puszczykowa dostanie emeryturę specjalną - w czwartek Kancelaria Premiera oficjalnie potwierdziła nam tę informację. - Decyzja o przyznaniu emerytury już zapadła, pisma w tej sprawie wysłaliśmy już do pani Grażyny - powiedział Cezary Tomczyk, rzecznik rządu. - Emerytura w wysokości 1,2 tys. zł będzie wypłacana od 1 listopada.

- Już prawie o tej sprawie zdążyłam zapomnieć, nie czekałam na żadną wiadomość, tyle czasu minęło. A teraz pewnie, bardzo się cieszę, ale jestem też bardzo zaskoczona. No i czekam jeszcze na oficjalną informację od Kancelarii Premiera - mówi nam pani Grażyna (w czwartek, gdy rozmawiałyśmy, pismo od premier Ewy Kopacz jeszcze do niej nie dotarło).

Od tej pracy nie ma urlopu
Pani Grażyna w lipcu napisała do premier Kopacz długi list. Prosiła o przyznanie jej specjalnej emerytury. Wyjaśniała, że w sumie przez 41 lat zajmowała się wychowywaniem 15 dzieci. Nie miała czasu na nauczenie się zawodu, nie miała czasu na podjęcie pracy zarobkowej.

„Uważam, że wydając na świat piętnaścioro dzieci, które w chwili obecnej pracują dla dobra Rzeczpospolitej Polskiej i są prawowitymi obywatelami zasłużyłam, aby otrzymywać chociażby niewielkie świadczenie emerytalne, które pozwoli mi na spędzenie godziwej reszty życia. Zajmując się wychowaniem dzieci osiągnęłam indywidualne i niepowtarzalne zasługi w zakresie promowania życia rodzinnego w gminie, w której mieszkam. Nadmieniam, iż wychowanie dzieci jest o wiele bardziej pracochłonne niż praca zawodowa i wymaga stałego poświęcenia się rodzinie. Od rodzicielstwa nie ma w ciągu roku ani jednego dnia urlopu, ani jednego dnia zwolnienia lekarskiego” - napisała w liście do premier Kopacz.

Całe życie nic nie miała
Pani Grażyna mieszka z mężem w malutkiej osadzie leśnej Puszczykowo pod Strzelcami Kraj. To tam, z dala od miejskich wygód, sama wychowywała dzieci - mąż bowiem zarabiał na rodzinę, pracując w lesie jako drwal. Do napisania listu namówiły ją dzieci.

- Chcieliśmy, żeby mama miała choć małą emeryturę na stare lata. Całe życie nic nie miała, była zdana tylko na tatę. Niektórzy mówią, że nic jej się nie należy, bo przecież siedziała cały czas w domu. A ona przecież bardzo ciężko pracowała - podkreśla Elżbieta Sobecka.

Przeczytaj też: Lubisz alejkę brzozową? Wybierz dla niej nazwę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska