Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skradli miedź za 4 mln zł! (pełny tekst)

Anna Białęcka
Wjazd i wyjazd pięciu tirów z terenu huty zarejestrowały kamery przemysłowe. Na innych zdjęciach są także twarze kierowców.
Wjazd i wyjazd pięciu tirów z terenu huty zarejestrowały kamery przemysłowe. Na innych zdjęciach są także twarze kierowców. Fot. archiwum agencji detektywistycznej
Z głogowskiej huty, w biały dzień, skradziono 120 ton miedzi! Od miesiąca prowadzone są poszukiwania ładunku wartego 4 mln zł. Wyznaczono nagrodę za pomoc w odnalezieniu towaru - to 200 tys. zł.

Akcja musiała zostać przygotowana z dużą precyzją i z rozmachem. KGHM znalazł odbiorcę sporego, 120 -tonowego ładunku miedzi, w Holandii. 25 stycznia, w biały dzień, do huty wjechało pięć tirów. - Potwierdzam, że faktycznie doszło do takiego procederu. Kierowcy przedstawili dokumenty przewozowe firmy, z którą współpracowaliśmy od lat - mówi rzecznik KGHM Dariusz Wyborski. - Towar został załadowany. Transport miał trafić do naszego odbiorcy w Holandii. Do tej pory jednak tam nie dojechał. Sprawą zajmują się organa ścigania.

Jak poinformował nas rzecznik miedziowego koncernu, Polska Miedź na tej transakcji zakończyła już współpracę z tym konkretnym spedytorem.

Okazuje się, że 120 ton miedzi może zniknąć jak igła w stogu siana. Ale wiele wskazuje na to, że towar nie opuścił granic naszego kraju i najprawdopodobniej został ukryty w Polsce. Gdzie, przez kogo i do kogo ma trafić? Te pytania wciąż pozostają bez odpowiedzi. Ze względu na to, że najbardziej pokrzywdzonym w tym całym oszustwie jest firma spedycyjna ze Szczecina, sprawą zajmuje się prokuratura w tym mieście.

- Na razie jestem bardzo zajęty, więc nie mogę udzielić informacji na ten temat - powiedział nam prokurator rejonowy ze Szczecina Norbert Zawadzki. - Myślę, że będzie to możliwe, ale dopiero za kilka dni.

Jak udało się nam ustalić nieoficjalnie, w proceder jest zamieszanych wiele osób, na przykład kierowcy, którzy nie pojechali pod wskazany na dokumentach przewozowych adres, a odjechali w nieznane. Ich wjazd i wyjazd z terenu huty zarejestrowały kamery przemysłowe. Obraz twarzy nie jest zbyt wyraźny, jednak rozpoznawalny. Jednak jak na razie nie zostały na ich postawie sporządzone listy gończe.

Transportem miedzi zajmuje się firma spedycyjna ze Szczecina, która poszukuje przewoźników do konkretnego transportu na giełdzie. Zainteresowanie tym zleceniem było duże. Wygrał przewoźnik litewski, który okazał się jednak oszustem.

Sprawą zajmuje się także agencja detektywistyczna z Człuchowa. - Przyjmujemy zlecenia na poszukiwanie towaru dużej wartości, to właśnie taki przypadek - powiedział szef agencji Artur Janta - Lipiński. - Szukamy tej miedzi i sprawców. Dysponujemy zdjęciami kierowców, jednak jak do tej pory prokuratura nie zdecydował się na ich upublicznienie, podobno dla dobra śledztwa. Ale nas to nie przekonuje, bo sprawa ciągnie się już miesiąc. Wyznaczyliśmy nagrodę w wysokości 200 tys. zł dla osoby, która przekaże nam informacje umożliwiające ujęcie sprawców i odzyskanie towaru. Proszę o kontakt na nr 513 129 851.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska