MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przeczytaj opowieści o sklepowych złodziejach

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
Niektórzy sklepikarze cenny towar osłaniają plastikowymi szybami.
Niektórzy sklepikarze cenny towar osłaniają plastikowymi szybami. fot. Tomasz rusek
Poniedziałkowe południe. W sklepie w centrum Gorzowa stoi blondynka. Kremowy kostium, modna fryzura, na oko ma 28 lat. Wygląda, jakby wyskoczyła z banku po drożdżówkę. Ale tak naprawdę właśnie wpadła na kradzieży. W torebce wynosiła... parówki i kabanosy.

Uśmiecha się głupio, nie widać po niej wstydu. Na widok reportera odwraca trochę głowę, ale stoi pewnie, jakby całą sobą wołała: I co?!

Obok leży koszyk. Parówki, kabanosy, polędwica. To miała schowane w torebce. ,,Oficjalnie'' kupowała chipsy i jogurt. Chciała zapłacić 3 zł, a wynieść towar za ponad 50 zł.
Policja jest po pięciu minutach. Okazuje się, że złodziejka nie była wcześniej notowana. Dostaje 200 zł mandatu i wychodzi ze sklepu.

Od pasztetu po kosmetyki

Piotr, właściciel sklepu w centrum, łapie złodziei średnio co tydzień. - Ale to nie znaczy, że kradną raz w tygodniu. Po prostu nie wszystkich daje się chwycić - zastrzega.

Kto kradnie? Nie ma reguły. Podpici panowie z promilami wypisanymi na twarzy, eleganckie kobiety wyglądające na bizneswoman, ekipy nastolatków, starsze osoby, dzieci. Po równo i kobiety, i mężczyźni. Wstyd? Ciche ,,przepraszam''? Nie padło jeszcze ani razu.

- Najgłupsza skradziona rzecz... Pasztet. Miał być zagryzką podczas pijackiej imprezy. Złapałem też chłopaka, który przyszedł z dziewczyną ukraść jej drobiazg na Walentynki! Wyciągnął nam zza szyby dwa podkłady po 22 zł każdy - wylicza Piotr.

Ale łupem złodziei padają też batoniki, kawy, herbaty, piwa, gumy do żucia, wszystko, co zmieści się w rękawie, za pazuchą, w torebce, w kieszeni.

Złodziej zawsze da radę

Piotr w handlu pracuje 17 lat. Podejrzanego potrafi wytypować już na wejściu. Najczęściej trafia idealnie. - Zdarza się, że gość widzi, że go obserwuję i pospiesznie wychodzi. Ale niektórzy próbują. Jest dwóch takich bliźniaków, którzy mieszkają obok i przez te próby mają zakaz wstępu do mojego sklepu - dodaje mój rozmówca.

Nauczony doświadczeniem zastawił najlepsze kawy na półce plastikową szybą. Pod sufitem podwiesił specjalne lustra, na których widać niemal cały sklep. - Ale jak złodziej chce, to i tak ukradnie. Nie mam złudzeń - mówi przedsiębiorca.

Chwali postawę policji. Przyjeżdża zawsze, jak ją wzywa. - Raz, gdy trafił się wyjątkowo agresywny złodziej, to mundurowy przybiegł z pobliskiego komisariatu, bo akurat radiowozu nie było! - opowiada Piotr. Najczęściej złodzieje dostają mandaty w wysokości 200 zł i oddają towar. Ale raz trafił się kombinator. Podał policji fałszywy adres i kara wzrosła do 500 zł.

Zaczęło się od konserwy

Niektórzy sklepikarze cenny towar osłaniają plastikowymi szybami.

(fot. fot. Tomasz rusek)

Sławomir Konieczny z wydziału prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji wylicza, że codziennie dochodzi do kilku sklepowych kradzieży. - Raz są dwie, raz dziesięć. Najczęstszy scenariusz: wieczór, do sklepu wchodzi grupa nastolatków, dwóch zagaduje personel, a ich kolega chowa piwa pod bluzę - opowiada policjant.

Przestrzega, że okradanie sklepów traktują jak sport. - Kradną np. nastolatki z dobrych domów, którym niczego przecież nie brakuje - mówi. Przykład: dwie 16-latki, które próbowały wynieść karton prezerwatyw...

Jednak złodzieje liczący na szybki łup mogą się zdziwić. Jak mężczyzna, który niedawno próbował wynieść ze spożywczaka konserwę rybną. Gdy sprzedawczyni próbowała go powstrzymać, brutalnie ją odepchnął. Teraz odpowie za rozbój.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska