Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Florkowski. Takiego głosu już nie ma

Paweł Nijaki 68 324 88 34 [email protected]
Tomasz Florkowski, radiowiec, malarz, architekt, gawędziarz...
Tomasz Florkowski, radiowiec, malarz, architekt, gawędziarz... Mariusz Kapała
Odszedł, a wraz z nim odeszła pewna epoka. Teraz już nikt tak nie robi audycji.

Architekt, malarz, rzeźbiarz i oczywiście niezapomniany radiowiec. O kim mowa? Oczywiście o Tomaszu Florkowskim. Choć nie ma go już z nami, to jego głos i charyzma zapadła nam wszystkim w pamięć. Zwłaszcza tych, którzy z zapartym tchem oczekiwali na kolejną audycję Antenowych Listów.

- Pamiętam go doskonale jako radiowca. Oraz jako poetę, bo mam jeszcze w domu tomik jego poezji - mówi Mira Szelczyńska. - Bardzo miły człowiek, wrażliwy na piękno, jak to architekt.

- Pracowałem w biurze architektonicznym, przychodził do nas raz w tygodniu, coś tam podpisywał - wspomina pan Krzysztof. - Bardzo serdeczna, dynamiczna i kulturalna osoba. Ryszard Gryc natomiast znał naszego bohatera wyłącznie z radia. Mówi o nich tak: - Niezapomniany głos. Z tym kojarzę go najbardziej, no i ciekawa audycja. Wplatanie opowieści podróżniczych. Pamiętam, że na Antenowe listy to się czekało. Szkoda, że nie ma go już z nami, bez niego to już nie to samo...

Zobacz [ cały program Winobrania 2015](https://zielonagora.naszemiasto.pl/winobranie-2015-sprawdz-szczegolowy-program-winobrania/ar/c10-3489062 "winobranie w zielonej górze, winobranie 2015, gwiazdy winobrania, gwiazdy winobrania 2015")

A jak pana Tomasz Florkowskiego wspomina osoba z jego zawodowego otoczenia? O opinię poprosiliśmy redaktor Elżbietę Wozowczyk-Leszko.
- Jeśli chodzi o pana Tomasza, to poznałam go, gdy sama rozpoczynałam pracę redakcyjną. Był bardzo dobrze zorganizowanym człowiekiem. Budzącym pewien niepokój, od razu było widać, że jest wielkim erudytą i dużo wie. Dla osoby, która dopiero zaczynała pracę, był autorytetem. Wywarł na mnie ogromne wrażenie. Miał doskonały kontakt z ludźmi. A budował go przecież przez radio. To nie był kontakt oko w oko. Antenowe listy, prowadzone przez pana Tomasza, cieszyły się ogromną popularnością. Do radia przychodziły setki listów od oczarowanych radiosłuchaczy. Każdy był przez niego wnikliwie czytany i odkładany w specjalnie do tego przygotowane miejsce. To robiło ogromne wrażenie. Relacje ze słuchaczami były bardzo głębokie. Od niektórych listy przychodziły przez lata. Pamiętam, miał nawet takiego słuchacza, który siedział w więzieniu w Rawiczu. I jestem prawie pewna, że go tam odwiedził. To pokazuje, jak bardzo pan Florkowski był zżyty z odbiorcami.

E. Wozowczyk-Leszko dodaje, że czasem, gdy nie mieli zbyt wiele czasu na rozmowę, to unikali kontaktu. Dlaczego? Bo rozmowa nigdy nie kończyła się na zdawkowym: "Dzień dobry" czy "Co słychać?". Zaczynało się od sympatycznego powitania, a kończyło się na naprawdę interesujących opowieściach o świecie, o odbytych podróżach i architekturze hiszpańskiej. Od pana Tomasza można było czerpać bez końca. Zarówno w sferze zawodowej jak i życiowej. Gdy pan Tomasz chorował, to odwiedzałam go w domu.
- Z panem Tomaszem odeszła pewna epoka - dodaje Elżbieta Wozowczyk-Leszko.

Zobacz też: Miss Winobrania 2015 - zobacz wszystkie kandydatki i zagłosuj!

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska