Nie tylko mieszkańcy Brożka i Zasiek, ale całej gminy Brody żyją sprawą aktu notarialnego, jaki wójt Ryszard Kowalczuk miał podpisać w miniony poniedziałek. Chodzi o sprzedaż działki o powierzchni 3,8 hektara w okolicy Brożka. Działka ma być sprzedana za nieco ponad 360 tys. zł, ale nie o cenę tu chodzi. Zakusy na nią od dawna już ma firma reprezentowana przez obywatela Rosji. Ludzie boją się, że w pobliżu domów będą mieć składowisko odpadów radioaktywnych. - Firma podobno ma taką możliwość, może z niej skorzystać - mówią.
Chociaż radni dwa razy zgodzili się na sprzedaż terenu, w poniedziałek do wójta trafił apel podpisany przez Michała Rudnickiego reprezentującego klub Lepsza Gmina Brody - Lepsze Lubuskie. "Firma (tu pada pełna nazwa oraz siedziba) wzbudza bardzo dużo kontrowersji i obaw wśród mieszkańców Brożka i Zasiek. Przedmiotem jej działalności jest m.in. przetwarzanie odpadów niebezpiecznych i radioaktywnych. W przypadku podjęcia przez Pana pozytywnej decyzji o sprzedaży działki, apelujemy o wzmożoną czujność oraz oczekujemy szybkiego reagowania, jeżeli działania podejmowane przez inwestora będą zagrażały zdrowiu, życiu czy prawidłowej egzystencji mieszkańców".
Klub reprezentuje w sumie siedmioro radnych, oprócz M. Rudnickiego to Barbara Matyasik, Lech Kossak, Roman Janczewski, Marek Rubin, Jan Ostapiej oraz Marian Kowalski. - Rada podjęła decyzję o podpisaniu aktu, ale kiedy dowiedzieliśmy się o tym, jaką działalność może prowadzić firma, postanowiliśmy wysłać pismo do wójta - wyjaśnia L. Kossak. - Nie zgadzamy się na to, żeby składować tam niebezpieczne odpady - dodaje.
R. Kowalczuk zapewnia, że nie zależy mu na kolejnej bombie ekologicznej. - Mieliśmy już ogromne zamieszanie z Eko Recyklingiem - tłumaczy. - Teraz teren jest utwardzony, wszystko jest prawidłowo prowadzone - zapewnia. - Chcę spotkać się z szefem przedsiębiorstwa i uzmysłowić mu, że nie pozwolę na żadną inwestycję, która będzie zagrażać środowisku. Firma ma zajmować się regranulacją plastiku i folii, jeśli te odpady będą tam składowane, to wszystko musi być wybetonowane. Spotkam się też z dyrektorem ochrony środowiska w sprawie kopalni, ale także w związku z planowaną inwestycją na tej działce. Dałem sobie jeszcze czas do namysłu.
Wójt podkreśla jednak, że list radnych nie miał tu znaczenia. - Decyzję podjąłem jeszcze na urlopie, podczas dożynek w Zasiekach powiedziałem o tym mieszkańcom - stwierdza R. Kowalczuk. - Nie wykluczam podpisania aktu. Sprawa się przeciągała, bo czekaliśmy też na opinię ministerstwa spraw wewnętrznych dotyczącą inwestora. Mieliśmy ją dostać w styczniu, a otrzymaliśmy dopiero 15 lipca. Ministerstwo nie miało zastrzeżeń.
Jakie będą korzyści dla gminy, jeśli wójt sprzeda działkę? Pierwsza i namacalna to 360 tys. zł, kolejna to zatrudnienie dla co najmniej trzydziestu, jeśli nie więcej, osób. - To oznacza dla nas dochód z podatków PIT, CIT, podatek od nieruchomości - wylicza wójt.
Na drugiej szali tej wagi są jednak obawy mieszkańców, którzy nie tak dawno protestowali przeciwko Eko Recyklingowi. - Nic dziwnego, że ludzie się boją, nie chcą mieć koło siebie bomby ekologicznej - mówi Roch Greszta z Brożka. - Jeszcze wiosną mieliśmy spotkanie z inwestorem. Jeśli to ma być jedno wielkie wysypisko, to nikt się na to nie zgodzi. Boimy się, że będą tu składowanie odpady niebezpieczne. Wójt został wybrany, jest naszym przedstawicielem i powinien dbać o nasz interes. Nawet jeśli zakład daje pracę, to może być niebezpieczny dla środowiska. Taka firma może się rozpłynąć w powietrzu, a my zostaniemy z problemem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?