Jeden z najbliższych współpracowników burmistrza Międzyrzecza Remigiusza Lorenza znalazł się pod lupą policji i prokuratury. Chodzi o jego asystenta Waldemara K. (nie wyraził zgody na publikację zdjęcia i nazwiska). Zdaniem śledczych, w lutym 2014 r. przelał na prywatne konto 6 tys. zł ze składek członków Lubuskiego Związku Brydża Sportowego, którego był wówczas prezesem.
- Prowadzimy dochodzenie w tej sprawie. Waldemar K. jest podejrzany o przywłaszczenie powierzonych mu pieniędzy. Za taki czyn grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności - tłumaczy prowadzący dochodzenie prok. Tomasz Chechła z Prokuratury Rejonowej w Międzyrzeczu.
Dochodzenie wszczęto w maju. Zawiadomienie do prokuratury złożył Lubuski Związek Brydża Sportowego.
- Po przeprowadzeniu audytu, który wykrył pewne nieprawidłowości, wobec których zaszła konieczność zmiany prezesa LZBS. Zarząd zadecydował też o zgłoszeniu tych nieprawidłowości organom ścigania - mówi Jerzy Adamczak, prezes związku.
Pieniędzy brydżyści szukali dość długo. Nie pomagały noty ponaglające i prośby o stawianie się na zebrania. - Kiedy sprawa przelewu ujrzała światło dzienne, podejrzany przedstawił brydżystom wydruk przelewu internetowego, który miał być dowodem, że zwrócił całą kwotę. Pieniądze wcale nie zostały jednak przelane. Dlatego badamy także ten wątek - dodaje prokurator. Z ustaleń prokuratury wynika, że Waldemar K. zwrócił pieniądze kilkanaście miesięcy później. Wpłynęły na konto związku po przeprowadzeniu przez brydżystów audytu.
- Czekam na oficjalne zawiadomienie od organów ścigania o wszczęciu dochodzenia. Wtedy podejmę stosowne decyzje - komentuje burmistrz.
Waldemar K. nie chciał komentować swojej sytuacji prawnej. Zaznaczał, że nie przedstawiono mu żadnego zarzutu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?