Rekordowo niski stan Odry sprawił, że nie kursują promy. Mieszkańcy nadrzecznych miejscowości w województwie lubuskim przechodzą przez rzekę w bród, żeby zaoszczędzić kilkadziesiąt kilometrów drogi.
- To naprawdę utrudnia ludziom życie. Żeby dojechać do Zielonej Góry z okolic Pomorska, trzeba teraz nadrobić około 30-40 km - przekonuje mieszkaniec jednej z miejscowości. Dlatego pokonywanie rzeki pieszo i skracanie trasy stało się bardzo popularne. Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe z Zielonej Góry ostrzega ryzykantów, że dno rzeki bywa zdradliwe.
Żeby dojechać do Zielonej Góry z okolic Pomorska, trzeba teraz nadrobić około 30-40 km
- Dno może być różne, można się w nim zapaść, ugrzęznąć, co prowadzi często do utopień. My możemy tylko ostrzegać i mówić, jakie niebezpieczeństwa się z tym wiążą - mówi Anna Korczak, ratowniczka z lubuskiego WOPR-u. Jeśli nie ma zakazu kąpieli, każda osoba może wejść do wody. Lubuscy "spacerowicze" są uznawani za kąpiących się, dlatego przed wyprawą nikt nie może ich powstrzymać.
Przeczytaj też:Poziom wody w lubuskich rzekach coraz niższy. Upały "odkryły" niedostępne miejsca (zdjęcia)
Nieczynne przeprawy promowe na Odrze w Lubuskiem (dane na 21 sierpnia 2015 r.)
W Lubuskiem na Odrze czynny jest prom w Połęcku (w ciągu drogi wojewódzkiej nr 138), ale - ze względu na niski stan wody - kursuje z ograniczeniami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?