Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy poszukiwacze skarbów z detektorami łamią prawo?

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
W miejscu każdego znaleziska poszukiwacze stawiali czerwony znacznik.
W miejscu każdego znaleziska poszukiwacze stawiali czerwony znacznik. Dariusz Chajewski
W Lubuskiem amatorzy poszukiwania zabytków z detektorem w dłoni powoli wychodzą z podziemia. Jednak przepisy się nie zmieniły i większość z nich uprawiając swoje hobby łamie prawo.

Prowadzenie poszukiwań zabytków i artefaktów archeologicznych bez zezwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków i właściciela terenu jest, zgodnie z polskim prawem, wykroczeniem. Grozi za nie grzywna, areszt albo nawet kara ograniczenia wolności. Nawiasem mówiąc wielu poszukiwaczy spotkał taki właśnie los. Ustawa mówi, że każdy, kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków, w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Na dodatek wszystkie odnalezione przedmioty należy bezzwłocznie przekazać odpowiednim instytucjom, gdyż stanowią one własność Skarbu Państwa.

Nie wszyscy zgadzają się z taką interpretacją. Jedni twierdzą, że należy mieć pozwolenie na prowadzenie wszelkich poszukiwań, inni, że potrzebne jest ono jedynie na eksplorację obszaru wpisanego do rejestru zabytków...

Na trzydniowe spotkanie do Żagania, na zaproszenie Nadodrza, zjechali detektoryści z całej Polski. Pod nadzorem dyrektora muzeum żagańskiego stalagu, Marka Łazarza, przeszukiwali teren stalagu. - Wcześniej byłem wielbicielem wędkowania, ale kiedy kolega pokazał mi detektor i wytłumaczył jak to działa, odstawiłem wędkę do kąta - mówi Grzegorz Borowski z Zielonej Góry. - I wie pan co, największą frajdę sprawia samo szukanie. I później próby ustalenia co się znalazło.

W Żaganiu starano się wypracować pewien standard. Chorągiewkami oznaczano miejsce każdego znaleziska, które wędrowało do plastikowej torebki. Specjalni superwizorzy odnotowywali każde z nich, zapisywali nawet dane GPS.

- Wiele sobie obiecuję po współpracy z detektorystami, przede wszystkim mam nadzieję na wzbogacenie kolekcji zabytków, którymi dysponuje nasze muzeum - tłumaczy. - Dla nas ważne jest nie to co znajdziemy, ale gdzie. Będziemy wiedzieli więcej o obozie, ale także może dopiszemy ciąg dalszy losów jeńców. Na przykład dzięki nieśmiertelnikom.

W Lubuskiem, jako w pierwszym regionie, próbuje się "ucywilizować" modę na poszukiwania skarbów z detektorami w dłoni. W dyskusji biorą udział poszukiwacze, ale także archeolodzy i wojewódzka konserwator zabytków. Wcześniej podobne poszukiwania, pod nadzorem archeologa, prowadzono na polu bitwy pod Kijami.

Michał Harenża przyjechał do Żagania z Warszawy z synem Kajetanem. Jest poszukiwaczem, ale także sprzedaje detektory. Jak tłumaczy popularność tego hobby jest ogromna, mimo że przyzwoity sprzęt kosztuje od 750 do 20.000 zł. - Ten sprzęt wędruje pod strzechy i to nie jest przenośnia - tłumaczy pan Michał. - Rolnicy, którzy podczas prac polowych coś znajdują zaczynają szukać kolejnych zabytków. Moim zdaniem powinno być tak jak w Wielkiej Brytanii. Potrzebna jest tylko zgoda właściciela terenu. Każde znalezisko musi zostać zgłoszone, udokumentowane, a królowa ma prawo pierwokupu. Po cenie rynkowej.

Teren obozu okazał się bogaty w znaleziska, detektory piszczały co kilka kroków. Jak po zakończeniu akcji mówił dyrektor Łazarz było lepiej niż się spodziewał. Nie tylko w sferze współpracy z detektorystami. Znaleziska okazały się ciekawe. Interesujący guzik, nieśmiertelniki, odznaki i przypinki... Sensacji nie było, próbowano znaleźć nieznany tunel ucieczkowy, ale udało się kilka rzeczy wyjaśnić. A detektoryści z archeologami już umawiają się na kolejne wspólne badania...

Zobacz też: Przystanek Woodstock 2015. Były momenty, kiedy nadmiar ubrań był zbędny... (zdjęcia)

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska