Działo się tyle, że historiami można by z powodzeniem obdzielić pół sezonu, a tymczasem to tylko cztery mecze. Spotkania w upale i z dużym ciężarem gatunkowym. Wiadomo koniec rundy zasadniczej to już walka o wszystko. Przegrać nie może nikt, a jednak ktoś musi. Lubuskie derby jak zawsze. Elektrycznie i emocjonująco. Darcy Ward walczący z czasem. Gdy już w Gorzowie się pojawił - dzielił i rządził. Jedna przegrana nie zmienia oceny, że gdy się umie… to niepotrzebna jest próba toru, czytanie nawierzchni czy podglądanie rywali. Australijczyk wsiadł na motor i dosłownie w biegu ustrzelił dwadzieścia punktów.
Zielonogórzanie uciekli się do forteli. Regulaminowo mieli do tego prawo. Słyszę, że zachowanie to wysoce nieetyczne i takie zielonogórskie. Miejscowi widząc tylko pięciu facetów z południa chcieli jechać jak najszybciej. Wykorzystać szansę. Nie udało się. Gorzowianie wprawdzie wygrali, ale bez bonusa, który nie tylko ze względu na upały najczęściej z Ziemi Lubuskiej wyparowuje. Cieszą się rywale, a tak nad Wartą jak i w Zielonej Górze żałują. Remis. A gdyby tak bez regulaminowych sztuczek strony wspólnie zadbały by widowisko było tylko sportowe. Wyobraźmy sobie, że Stal robi gest i czeka na Warda. O tym, że warto było nie trzeba nikogo przekonywać. To tylko wyobraźnia, zbyt piękna by była prawdziwa. To się przecież nie godzi, musi być po lubusku. Bez bonusa i całą stertą wzajemnych oskarżeń. Szkoda.
Efekt jest taki, że mistrzowie tytułu nie obronią. Reszta - biorąc pod uwagę także nieoczekiwane rozstrzygnięcia - jest jedną wielką niewiadomą. Sytuację w walce o półfinał skomplikował sobie Falubaz, choć tego należało się spodziewać. W Toruniu - można było przewidzieć wygraną Unii - też nie wesoło, duży zawód również w Tarnowie. Zyskał Wrocław. Czy to jest punkt na wagę pierwszej czwórki? Być może, ale pewności nie ma. Tę mają w Lesznie, bo do play off przystąpią z jedynką. W niedzielę stracili Nickiego Pedersena. Duńczyk narozrabiał. Bił, kopał, rzucał, a wcześniej tradycyjnie "zamieszał" na torze. Ktoś przekroczył cienką żółtą linię i niekoniecznie był to trzykrotny mistrz świata. Sytuacja komiczna i dramatyczna zarazem. Po co to wszystko, chyba tylko jako argument dla żużlowych władz, by strony podczas meczu odgradzać płotem. Warunkiem licencji na kolejny sezon będzie elektryczny pastuch, a co… jaka dyscyplina, taki sprzęt powiedzą złośliwi. Cyrk na kółkach.
Mam nadzieję, że to tylko efekt upałów. Te trzymają się mocno, więc już od piątku będzie się działo. W temperaturze bliskiej wrzenia może być tak, że Falubaz wygra w Lesznie, Gorzów przegra ze Spartą, Toruń wyjedzie na tarczy z Grudziądza, a Rzeszów wygra niespodziewanie w Tarnowie. Tylko czy wszystkiemu winne będą upały? To tylko wymówka, ta liga już dawno zwariowała.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?