Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby w saloniku nie było Gazety Lubuskiej to byłby koniec świata w szpitalu

Artur Szymczak
Danuta Jakubowska i Paulina Grabowska pracują w saloniku prasowym w szpitalu i bardzo sobie chwalą tą pracę.
Danuta Jakubowska i Paulina Grabowska pracują w saloniku prasowym w szpitalu i bardzo sobie chwalą tą pracę. Artur Szymczak
- Pacjenci przychodzą po Gazetę Lubuską i gdyby jej nie było to nie wiem co by się wyrabiało. To byłby koniec świata! - mówi Andrzej Andrzejczak, członek zarządu spółki Solmed-Logistyk, która jest właścicielem saloniku prasowego w szpitalu przy ul. Dekerta.

- Pacjenci czasami mówią, że są długie kolejki do specjalistów i przychodzą do nas aby umilić sobie czas. Odwiedzają nas też ci najmniejsi pacjenci szpitala, którzy przychodzą ze swoimi rodzicami, bo mamy pisma dla dzieci i kolorowanki dla maluchów - dodaje Danuta Jakubowska, która od trzech lat pracuje w saloniku prasowym.

W 1991 roku w szpitalu otworzył się maleńki sklepik, później ten sklepik powędrował do szpitala przy ul. Walczaka, a następnie z powrotem z na Dekerta. - Ciągle ta ,,Gazeta Lubuska" z nami wędrowała - mówi A. Andrzejczak. Od ośmiu lat salonik prasowy istnieje w tej lokalizacji szpitala przy ul. Dekerta. - Obserwując kiosk, który kiedyś był w szpitalu doszedłem do wniosku, że to klient ma sam sobie sięgnąć po gazetę, a nie sprzedawca ma mu ją podawać. Stąd też powstał ten salonik prasowy - dodaje A. Andrzejczak.

W sklepiku pracują trzy panie, które na co dzień sprzedają gazety, napoje i inny asortyment w saloniku prasowym. - Mamy bardzo dużo klientów ze szpitala, ale też z miasta. "Gazeta Lubuska" sprzedaje się bardzo dobrze w naszym saloniku. Czasami nawet po gazetę przyjeżdżają specjalnie z miasta do naszego saloniku - mówi Danuta Jakubowska. Od 1 lipca w saloniku pracuje Paulina Grabowska i już praca jej się spodobała. - Pierwsze spostrzeżenia są bardzo pozytywne. Ludzie, którzy nas odwiedzają są z reguły są uśmiechnięci i sympatyczni - z zadowoleniem podkreśla Paulina Grabowska.

Jak zauważył Andrzej Andrzejczak ludzie oglądają telewizję, ale w "Gazecie Lubuskie"j jest więcej informacji z Gorzowa i regionu. - Dlatego nie wiem co by pacjenci zrobili gdyby tej gazety nie było w naszym saloniku prasowym. W poniedziałek są wyniki piłki nożnej, żużla, przecież ci ludzie by dostali szału gdyby nie było "Gazety Lubuskiej" - dodaje Andrzej Andrzejczak.

Salonik prasowy w szpitalu musi być przygotowany na odwiedziny pacjenta, który może być rozdrażniony. Dlatego też panie pracujące w saloniku muszą mieć specjalne walory. - Klient tu przychodzi kupić, poradzić się i by się wyżalić. Nie każdy może pracować w tym saloniku. W tej chwili mamy trzy wspaniałe panie, które świetnie sobie radzą - mówi A. Andrzejczak. Są też najmłodsi klienci saloniku, którzy zawsze traktowani są w sposób szczególny w szpitalnym saloniku prasowym. - Gdy taki mały pacjent wejdzie to trzeba mieć pod ręką cukierasa, żeby z równowagi takiego brzdąca nie wyprowadzić. Bo trzeba czymś załagodzić ten strach i ból u dzieci - z uśmiechem na ustach żartuje A. Andrzejczak.

W saloniku jest szeroka gama asortymentu, ale powierzchnia jest mała. Dlatego też jeszcze w tym roku salonik zostanie przeniesiony w inne miejsce holu szpitalnego, powstanie też miejsce do wypicia kawy i przeczytania gazety. A wszystko za sprawą remontu holu szpitalnego, który również będzie miał inny wygląd. - W ostatnich ośmiu latach to szpital przeszedł dużą transformację. A personel szpitala chodzi teraz z uśmiechem na ustach - mówi A. Andrzejczak.

Aby oddać głos w plebiscycie na salonik prasowy w szpitalu przy ul. Dekerta wystarczy wysłać SMS o treści dsklep.22 na nr tel. 71321 (1,23 zł. z VAT).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska