- Najgorzej jest latem. Strach wyjść wieczorem z domu. Całe noce buszują, bo sklepy alkoholowe czynne całą dobę - skarży się pani Maria z centrum miasta. - O hałasach, przekleństwach, bijatykach i dewastowaniu wszystkiego, co się da, można by książki pisać.
O alkoholowych wybrykach wiele może powiedzieć też pani Zofia z ul. Okulickiego, która mieszka w jednym z trzech wieżowców stojących tuż przy Kaczym Dole. Nie może zrozumieć tej całej polityki... Najpierw rozpijamy społeczeństwo, oferując im pod nosem alkohol. Potem wydajemy pieniądze na leczenia odwykowe, pomoc rodzinie...
Pani Zofia pokazuje, dosłownie kilka metrów od jednego z wieżowców znajduje się duży sklep z alkoholem. Obok niego do niedawna stał zwykły kiosk z prasą, papierosami, małą chemią. Nie ma go już, jest za to czynny od rana do późnych godzin sklep wyłącznie z alkoholem. Odległość między nimi to dosłownie kilkanaście metrów! Po drugiej stronie wieżowca, tuż za Kaczym Dołem, jest trzeci sklep. Tam też można kupić napoje wyskokowe.
Czytaj w ,,Tygodniku Zielonogórskim" - dodatku do sobotnio-niedzielnej ,,Gazety Lubuskiej" dla Zielonej Góry i okolic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?