Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woodstock 2015. Rafał Sonik w ASP: Jesteś tyle wart, ile dajesz innym (wideo)

Paweł Kozłowski, [email protected]
Woodstock 2015 - Rafał Sonik podczas spotkania w ASP
Woodstock 2015 - Rafał Sonik podczas spotkania w ASP Artur Szymczak
- Przyjechałem tu rozmawiać z Wami twarzą w twarz, nie boję się trudnych pytań. Jestem takim samym ziarnkiem piasku, jak każdy z Was - powiedział do woodstockowiczów Rafał Sonik chwilę po tym, jak wjechał do namiotu Akademii Sztuk Przepięknych quadem. Nikt wcześniej nie miał takiego "wejścia". Sonik z miejsca porwał tłum.

Rafał Sonik - sportowiec, zwycięzca tegorocznego Rajdu Dakar, biznesmen i filantrop - do Kostrzyna nad Odrą przyjechał na swoim quadzie. Wyruszył z Łysej Polany w ukochanych Tatrach i pokonał 700 km. Towarzyszyli mu inni quadowcy z grupy 4x4, motocykliści oraz cały zespół rajdowy.

Sonik przyjechał do Kostrzyna, by spotkać się z woodstockowiczami w Akademii Sztuk Przepięknych oraz z Łukaszem Berezakiem, przewlekle chorym wolontariuszem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Każdy z nas ma swój Dakar. Jedni go wybierają, innym trasę wytycza los. Tylko od nas zależy, jak radzimy sobie z trudnościami, jak je przezwyciężamy. Łukasz jest przykładem małego człowieka o wielkim sercu i ogromnym harcie ducha. Chcę osobiście uścisnąć dłoń tego dzielnego chłopca - mówił przed wyjazdem.

49-letni Sonik w ASP (spotkanie poprowadził kierownik działu sportowego "GL" Andrzej Fluegel) opowiadał o tym, jak zaczynał jako sportowiec i przedsiębiorca. - W latach 70. jeździłem na nartach. Ale sprzęt kosztował tyle, co roczna pensja rodziców. Uświadomiłem sobie, że nie mogę ich prosić, by kupili mi narty zamiast np. mebli. Postanowiłem więc sam kupić narty. Zacząłem zarabiać, by móc uprawiać sport - tłumaczył.

Sonik zaczął od handlowania sprzętem sportowym. - W tamtych czasach za trzy pary nart zawodniczych można było kupić porządny samochód. Zawodnicy dostawali od związku więcej sprzętu niż potrzebowali. To co im zostało, sprzedawali, ale oczywiście nie mogli tego robić osobiście. Ktoś musiał ich wyręczyć - opowiadał.

Jeszcze będąc na studiach, Sonik założył pierwszą firmę - Elefant i otworzył dom handlowy w Krakowie. W 1992 r. wprowadził do Polski sieć restauracji McDonalds, a rok później wielki koncerny paliwowy BP. - W Londynie przyjął nas prezes British Petroleum. Opowiadaliśmy, jak w naszym kraju zmienia się rynek motoryzacyjny, że jest coraz więcej samochodów i zaprosiliśmy ich do Polski. Przyjechali w Boże Ciało. To był pierwszy słoneczny dzień w roku. Zjechaliśmy całą południową Polskę, a na drogach pustki... Podczas obiadu mieli zadecydować, czy wchodzą, a oni pytają, gdzie są te auta. Zabraliśmy ich nad jezioro do Kryspinowa pod Krakowem. Samochodów było tam tak dużo, jak wokół Przystanku Woodstock. I zgodzili się. Powiedzieli, że robimy deal pół na pół. Miałem 27 lat i byłem chyba najbardziej wyróżnionym biznesmenem na świecie. Ściągnęliśmy do Polski inwestycję za 300 mln dolarów. A zaczynaliśmy z jednym biurkiem i krzesłem - wspominał Sonik.

Przeczytaj też:Ks. Jan Kaczkowski na Woodstock 2015: Powiedziano mi, że będę żył sześć miesięcy, a każdy kolejny będzie cudem

Mistrz Dakaru - dokonał tego, jako pierwszy Polak w historii - przyznał, że wsiadł na quada z przypadku. Jego pasją był windsurfing. - W 1996 r. byłem na wybrzeżu Francji i czekałem na wiatr. Strasznie mnie to irytowało, bo dla mnie każda chwila jest ważna i nie lubię marnować czasu. Zobaczyłem wtedy quada i od razu postanowiłem, że kupię takiego. Quad to nie tylko sprzęt sportowy. Doskonale sprawdza się w ratownictwie, co widać choćby na Woodstocku. Quady nie śmierdzą, są ciche, relatywnie czyste, jak na pojazd. To współczesny koń - stwierdził.

Sonik od lat dofinansowuje stowarzyszenie Siemacha, które opiekuje się czteroma tysiącami dzieci "mającymi trudniej w życiu" (cztery najważniejsze elementy na jego kasku to serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, napis Siemacha, biało-czerwone barwy i jego nazwisko, bo "nazwiska nie powinniśmy się wstydzić"). - Dzieciaki z biednych rodzin mogą być liderami, bo im się bardziej chce. Trzeba jedynie dać im szansę - podkreślał. - Jesteś tyle wart, ile dajesz innym.

Woodstockowiczów porwał opowiadając, jak zaciekle walczył w jednym z rajdów o zwycięstwo z Katarczykiem ("Ścigałem się z nim do krwi, bo Katar oszukiwał na mistrzostwach świata w piłce ręcznej") oraz pokazując, jak na Dakarze oddał hołd tragicznie zmarłemu motocykliście Michałowi Hernikowi (na metę wjechał z czarną wstążką na quadzie, z imieniem i numerem startowym Hernika).

Zacząłem pić w wieku 14 lat. W swoim życiu prowadziłem nawet melinę

Namawiał, by czytać książki, bo pobudzają wyobraźnię, przestrzegał przed populizmem i populistycznymi politykami. Przekonywał, że sport nie powinien być finansowany z publicznych pieniędzy oraz że tylko solidny fundament ekonomiczny kraju daje gwarancję, iż możemy robić to co chcemy, a nie to co musimy: - Dwa, trzy razy w roku bywam w Argentynie. Ten kraj się cofa, przypomina PRL. Oby w Polsce te czasy nigdy nie wróciły.

Zapytany przez jednego z woodstockowiczów, czy lubi piwo, Sonik odpowiedział szczerze: - Zacząłem pić w wieku 14 lat. W swoim życiu prowadziłem nawet melinę. Nie była dochodowa, bo przychodzili znajomi i pierwszą flaszkę rozpijali u mnie. Z piciem skończyłem, kiedy miałem 20 lat. Teraz piję mało i rzadko, poza czerwonym winem. Przez cały Dakar piję wino wieczorami. Alkohol odpowiada za zwiotczenie mięśni. Jak zna się umiar, to jest czymś dobrym. Mi pomaga w regeneracji przed kolejnym startem.

Rafał Sonik zadziwił, gdy dodał, że nie powinno się zabraniać młodym ludziom, by spróbowali alkoholu lub papierosów, bo wtedy sami szybko zrozumieją, że używki są złe. - Ale trzeba im pokazywać konsekwencje - tłumaczył.
Wszystkie informacje o Przystanku Woodstock 2015:**Przystanek Woodstock 2015 - program, koncerty, goście **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska