Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stelmet ma wypłacić byłemu koszykarzowi 140 tys. dol. odszkodowania. Jasiński: "Odwołaliśmy się od tej decyzji"

(m. korn, flig), źródło: RTV Lubuska
Christian Eyenga od Stelmetu Zielona Góra domagał się 270 tys. dolarów odszkodowania, za to że klub rozwiązał z nim kontrakt w połowie jego trwania
Christian Eyenga od Stelmetu Zielona Góra domagał się 270 tys. dolarów odszkodowania, za to że klub rozwiązał z nim kontrakt w połowie jego trwania Mariusz Kapała
Stelmet Zielona Góra musi wypłacić Christianowi Eyendze 140 tys. dolarów odszkodowania za to że przedwcześnie rozwiązał z nim kontrakt. Tak brzmi decyzja trybunału arbitrażowego z Genewy.

Przypomnijmy, że Christian Eyenga grał w Stelmecie w sezonie 2013/2014. Decyzja władz klubu o rozwiązaniu kontraktu z koszykarzem zapadła latem 2014 roku po przegranej serii finałowej play off z PGE Turowem Zgorzelec. Jako, że kontrakt został rozwiązany w połowie jego trwania, Chrisitan Eyenga postanowił walczyć o odszkodowanie wynoszące 270 tys. dolarów (około 900 tys. zł), czyli dokładnie tyle, ile zarobiłby podczas sezonu. Ponadto odchodzący ze Stelmetu Eyenga dostał 20 tys. dolarów odprawy - podaje RTV Lubuska.

Ostatecznie genewski sąd wydał wyrok, na mocy którego Eyenga ma dostać odszkodowanie w wysokości 140 tys. dolarów (ponad 400 tys. zł). Zielonogórski klub nie zgodził się z tą decyzją. - Odwołaliśmy się do sądu powszechnego, niestety szwajcarskiego. Chodzi o 140 tys. dolarów. Zdaniem Christiana nie mogliśmy z nim zerwać kontraktu. Uważamy, że mieliśmy do tego prawo i wywiązaliśmy się wobec niego ze wszystkich zobowiązań - tłumaczył Janusz Jasiński, właściciel klubu.

Przeczytaj też:Stelmet Zielona Góra się wzmacnia. J. R. Reynolds dołącza do drużyny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska