Nie żyje Jules Bianchi, kierowca F1, który 9 miesięcy temu miał wypadek w Japonii (wideo)
(m. korn), źródło: Foto Olimpik/x-news
Francuz, startujący w dwóch ostatnich sezonach Formuły 1 w teamie Marussia, uległ groźnemu wypadkowi 5 października, podczas Grand Prix Japonii.
Jules walczył do samego końca, tak jak zawsze to robił, ale dzisiaj jego walka dobiegła końca" napisała rodzina Bianchiego.
Jego bolid przy pełnej prędkości wpadł w stojący na poboczu dźwig odholowujący auto Adriana Sutila. O powrót do zdrowia walczył przez ponad 9 miesięcy. Zmarł w szpitalu w Nicei na kilkanaście dni przed swoimi 26 urodzinami.