Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w SPAR Falubazie. Łoktajew walczy z bólem, a Walasek już chce jechać

(lada)
Falubazowi doskwiera brak Jarosława Hampela (z prawej), a tu jeszcze kontuzja Aleksandra Łoktajewa...
Falubazowi doskwiera brak Jarosława Hampela (z prawej), a tu jeszcze kontuzja Aleksandra Łoktajewa... Archiwum GL
Przed Falubazem jeden z najważniejszych meczów rundy zasadniczej, a w składzie dziury. Na mecz ze Spartą może zabraknąć ludzi.

Zielonogórzanie muszą w niedzielę 19 lipca zdobyć u siebie trzy punkty i zabrać je swemu najpoważniejszemu konkurentowi w walce o czołową czwórkę. Jeśli Betard Sparta nam ucieknie, poczujemy na plecach żar rozgrzewającej się Stali Gorzów. Trzeba uciekać, bo miejsca poniżej czwartego oznaczają szybki koniec sezonu, wielu zawiedzionych kibiców i spore kłopoty z zamknięciem budżetu.

Zwycięstwo w niedzielę poważnie to zagrożenie zniweluje. Łatwo powiedzieć. Grzegorz Walasek rehabilituje już nie tylko złamane palce i kość łudeczkowatą, ale także złamany w Toruniu lewy obojczyk. Jakby tego było mało podczas sobotniego turnieju IMŚJ w Lonigo groźny upadek zanotował Aleksandr Łoktajew. Na szczęście badania u doktora Roberta Zapotocznego wykluczyły poważne urazy kości kciuka lub nadgarstka. "Doszło za to do bardzo mocnego stłuczenia kości łódeczkowatej lewej ręki, co powoduje olbrzymi ból. Zawodnik od dzisiaj poddawany jest intensywnym zabiegom fizykoterapii. Na ten moment nie można potwierdzić ani zagwarantować, że Aleks wystąpi w niedzielnym meczu. Prowadzone są jednak starania, by tak się stało" - czytamy w komunikacie z klubu.

A Walasek? - Grzesiu cały czas się leczy i nic go już nie boli. Wbrew zaleceniom próbuje już ściągać unieruchomienie z barku. Troszeczkę się poprawiło i zaczynają się kombinacje, leczenie po swojemu. Po mojemu Grzesiek pojedzie - ocenił Zapotoczny w rozmowie z Radiem Zielona Góra. Na dziś gotowi do jazdy to: Piotr Protasiewicz, Andreas Jonsson oraz juniorzy Krystian Pieszczek i Alex Zgardziński. Nasi zdecydują się na korzystanie z zastępstwa, a w takich okolicznościach dwóch pozostałych seniorów musi prezentować najwyższy poziom. Może dlatego nikt poważnie nie rozważa sięgnięcia po rezerwowego Krzysztofa Jabłońskiego. Szkoleniowcy mają spory zgryz i żonglerka taktyczna z Torunia może znów się powtórzyć. Menedżer Jacek Frątczak ponownie będzie musiał się wspinać "na Himalaje umiejętności". Trzymamy kciuki, by nie miał takiej potrzeby.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska