Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Rembas: Szybki i waleczny

Dawid Lis, (jm) 95 722 57 72 [email protected]
Jerzy Rembas (z lewej) i Bogusław Nowak (z prawej) przed turniejem finałowym MPPK w Lesznie.
Jerzy Rembas (z lewej) i Bogusław Nowak (z prawej) przed turniejem finałowym MPPK w Lesznie. Archiwum Bogusława Nowaka
Wychowanek gorzowskiej Stali ma na swoim koncie wiele medali, ale brakuje w jego kolekcji złota IMP i krążka mistrzostw świata z Wembley.

Jerzy Rembas urodził się w Gorzowie Wielkopolskim 18 kwietnia 1956 roku. Licencję zdał w 1971 roku i już w wieku 15 lat rozpoczął swoją karierę. Popularny "Kiper" startował wtedy u boku takich zawodników, jak Edward Jancarz czy Andrzej Pogorzelski.
Rembas już w swoim debiutanckim sezonie wywalczył wraz z kolegami srebrny medal drużynowych mistrzostw Polski. Z pierwszego złota w barwach żółto-niebieskich cieszył się w wieku zaledwie 17 lat. Po roku od mistrzostwa z drużyną "Kiper" zdobył swój jedyny krążek w zawodach dla najlepszych juniorów w kraju. Rembas w 1974 roku wywalczył złoto na owalu w Tarnowie.

Z roku na rok talent gorzowianina rozbłyskał. W sezonach, kiedy żółto-niebiescy rządzili na krajowym podwórku, to właśnie Rembas był jednym z liderów. W 1975 roku jego średnia biegopunktowa wynosiła 2,47 i taki poziom utrzymywał przez kolejnych 11 sezonów. Dopiero w 1987 roku ponownie średnia "Kipera" spadła poniżej dwóch punktów, a sam zawodnik zaczął jeździć coraz mniej i powoli szykował się do zakończenia świetnej kariery.

Największym sukcesom klubu towarzyszyły także sukcesy Rembasa. We wrześniu 1975 roku zawodnik w parze z Bogusławem Nowakiem zdobył złoto MPPK dla Stali. Wtedy nasi żużlowcy byli niepokonani w całym turnieju, który odbywał się w Lesznie. Rembas w każdym biegu na metę wjeżdżał jako pierwszy, a za jego plecami dojeżdżał Nowak. "Kiper" był tym zawodnikiem, który najlepiej wychodził spod taśmy i to właśnie on rozdzielał karty na pierwszym wirażu. Ten scenariusz "Stalowcy" powtarzali za każdym razem i bez problemów wjechali na pierwsze miejsce.
- Kolegom, którzy pytali, jak to robię, mogłem jedynie powiedzieć, żeby się przyglądali - odparł Rembas. - Umawialiśmy się, że Jurek ich wywiezie, ja wykorzystam zrobione miejsce i w ten sposób wygrywaliśmy 5:1 - dodał Nowak.

W sumie Rembas wywalczył z gorzowską Stalą 13 medali DMP, w tym sześć złotych, pięć srebrnych i dwa brązowe. Stał się częścią "złotej Stali" i legendą naszego klubu.
Podczas finałów IMP dwukrotnie stawał na drugim stopniu podium, a za każdym razem zawody odbywały się na stadionie w Gorzowie. - Najbardziej żałuję, że nie mam tytułu indywidualnego mistrza Polski - przyznał wychowanek Stali.
Wywalczył także osiem medali w turniejach o miano najlepszej pary w Polsce, cztery złote i po dwa srebrne i brązowe. "Kiper" był także w kadrze narodowej, z którą zdobył cztery medale w światowym czempionacie. Biało-czerwoni dwukrotnie byli drudzy, a także dwa razy stanęli na najniższym stopniu podium.

Rembas dwukrotnie startował także w indywidualnych mistrzostwach świata. Za pierwszym razem, w 1976 roku w Chorzowie, zajął dopiero 14 miejsce, a dwa lata później na słynnym Wembley był piąty. Mimo bardzo dobrego wyniku, który trudno było powtórzyć któremukolwiek z Polaków, Rembas nie był do końca zadowolony. "Kiper" po rundzie zasadniczej miał 11 punktów, jak dwóch innych zawodników, i o brązowym medalu decydował bieg dodatkowy. Niestety, Polak w tym wyścigu dojechał na końcu stawki. - Żałuję, że nie zdobyłem medalu na Wembley. O tym stadionie wiele się słyszało, ale nie był on taki straszny, jak go malowali. To piąte miejsce to mój największy sukces - odparł gorzowianin.
Rembas zakończył karierę w 1989 roku, a ostatnie zawody, w których wystąpił, odbyły się rok później. Przed turniejem pożegnalnym wyjechał na tor wspólnie z synem, Piotrem, który szykował się właśnie wtedy do egzaminu na licencję żużlową.

Z takimi sukcesami wiązała się także sława i rozpoznawalność wśród kibiców speedway'a. W tamtych czasach niemal wszyscy zawodnicy byli miejscowi, więc fani czarnego sportu dosyć często mieli okazję ich spotykać. - Kibice zawsze byli ciekawi, jak ten sport wygląda od kuchni. Byłem zaczepiany niemal wszędzie, ale wcale się temu nie dziwiłem - mówił "Kiper".
Rembas za swoje zasługi znalazł miejsce w alei gwiazd gorzowskiego żużla na koronie stadionu i odcisnął tam swoją dłoń. O jego wyborze decydowali kibice. - Jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy. Chciałbym podziękować zarządowi klubu, że takie miejsce na stadionie powstało. Świadczy to o tym, że o nas nie zapominają. Jest to dla mnie bardzo miłe, że kibice pamiętają o tym, że był taki zawodnik - przyznał członek "złotej Stali".

Tego jeźdźca jeszcze często można spotkać na stadionie im. Edwarda Jancarza. Już nie prezentuje się na motocyklu, ale stara się wspierać młodych kolegów i śledzić wyniki gorzowskiej Stali. A w wolnych chwilach "Kiper" cały czas majsterkuje przy starych motocyklach.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska