Takie dramatyczne zgłoszenie otrzymały w piątek 3 lipca inspektorki stowarzyszenia OTOZ Animals, działającego na rzecz zwierząt. Szybko zgłosiły sprawę straży miejskiej, która - po sprawdzeniu - przekazała ją do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii.
- Okazało się, że powiatowy lekarz weterynarii odmówił wtedy pomocy. Próbowałam dowiedzieć się, dlaczego nie podjęto czynności niezwłocznie, zwierzę tam cierpiało w upale, ale lekarz stwierdził, że jest teraz sezon urlopowy i na kontrolę trzeba poczekać do wtorku lub środy - opowiada Anna Dryglas, inspektorka stowarzyszenia.
Powiatowy lekarz weterynarii Józef Jagódka tłumaczy, że kuc otrzymał pomoc już następnego dnia. Sam wiedział o tej sprawie już wcześniej, od 30 czerwca.
Czytaj we wtorek 7 lipca w ,,Gazecie Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?