Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester Chęciński, reżyser "Samych swoich". Mistrz z Diamentowym Gronem LLF

Zdzisław Haczek [email protected]
Reżyser Sylwester Chęciński 21 maja skończył 85 lat.
Reżyser Sylwester Chęciński 21 maja skończył 85 lat. Tomasz Hołod
- Kiedy w Łagowie wyświetlano "Kochaj albo rzuć", spadł ulewny deszcz - wspomina reżyser Sylwester Chęciński. - Amfiteatr nabity! Wyszły cztery osoby, reszta siedziała w strugach wody, zapatrzona w ekran.

Gościem specjalnym sobotniej (4 lipca) uroczystości na finał 44. Lubuskiego Lata Filmowego będzie Sylwester Chęciński. 85-letni reżyser, najbardziej znany z trylogii: "Sami swoi", "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć", odbierze wyjątkowy laur najstarszego polskiego festiwalu filmów fabularnych - Diamentowe Grono. - W ten sposób chcemy uhonorować wybitnego twórcę, autora filmów kultowych, oglądanych przez kolejne pokolenia - mówi dyrektor LLF Andrzej Kawala.

A właśnie w Łagowie Sylwester Chęciński bywał często. Tu w 1971 r. dostał nagrodę za poetycką "Legendę", a w 1984 za "Wielkiego Szu". Tu odbierał Złote Grona za "Nie ma mocnych" i za "Samych swoich", w których jury dostrzegło "przenikliwość obserwacji w przeobrażającym się społeczeństwie polskim". To w Łagowie S. Chęciński w 1992 r. dostał Srebrne Grono za "Rozmowy kontrolowane", a pytany wtedy przez "GL", czy nie chciałby wrócić do sagi o Kargulach i Pawlakach, mówił: - A gdzie ja takich drugich aktorów znajdę?!

Sobotni finał 44. LLF w amfiteatrze w Łagowie: o godz. 21 koncert energetycznej formacji Las Melinas (ska, swing i rock'n'roll) i wręczenie nagród, o godz. 22.30 - pokaz komedii "Sami swoi".

"Sami swoi" nie mieli być komedią

- "Sami swoi" z 1967 r. zostali uznani za polską komedię stulecia.
- Wiem, że film jest oglądany i lubiany. Ale powodów jego powodzenia szukałbym raczej w okolicznościach. Ten film dotyczy ważnego fragmentu w naszej najnowszej historii, przemieszczenia wielu tysięcy ludzi ze wschodu na zachód. Oni tam zostawili swoje miejsce urodzenia, domy, wszystko. Przyjechali na nowe, czasami lepsze i wyższe cywilizacyjnie miejsce, ale tęsknota, którą przywieźli ze sobą, była w pewnym sensie uniwersalna.

- Miał pan wątpliwości, przystępując do pracy nad tym filmem?
- Historia wydała mi się bardzo dramatyczna. Pomyślałem najpierw, że to nie jest temat na komedię. Ale jednocześnie materiał literacki, jaki dostałem, był bardzo atrakcyjny. I pokazywał, że do tych spraw można podejść z innej strony. Przy moich tęsknotach do zrobienia komedii, pomyślałem - czemu nie?
Cały wywiad z reżyserem Sylwestrem Chęcińskim przeczytasz w sobotnio-niedzielnym, 4-5 lipca papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska