- Klienci dzwonią do nas w sprawie Grecji, ale nie powiedziałabym, że jest dużo telefonów. No na pewno nie tyle, jak w przypadku Tunezji - mówi Sonja Zysko z zielonogórskiego biura podróży Szpak Travel.
Agencja jest pośrednikiem największych firm turystycznych, takich jak Itaka, Grecos, czy Neckermann i nawet 80 proc. jej klientów wybiera właśnie Grecję jako cel wakacji. - Na razie nikt nie odwołał jeszcze rezerwacji do Grecji, a nawet można powiedzieć, że jest większe zainetersoiwanie tym kierunkiem i przebukowywanie wyjazdów z Tunezji. O właśnie przed chwilą był pan i wybrał Rodos - dodaje agentka.
O co pytają turyści? - O sprawy finansowe. Czy brać gotówkę? Czy działają tam bankomaty? Czy można płacić kartą? - wyjaśnia.
O potrzebie zabrania gotówki do Grecji mówią też ekonomiści, a nawet premier Ewa Kopacz. To z powodu decyzji greckiego rządu o zamknięciu do 6 lipca wszystkich banków i zablokowaniu przelewów, aby obywatele tego kraju nie transferowli pieniędzy za granicę. Bankomaty są czynne, ale Grecy mogą wypłacać z nich 60 euro dziennie. Nie dotyczy to turystów, którzy mogą wybierać kwoty do limitu karty, ale zdarza się bardzo często, że pieniędzy w bankomatach po prostu brakuje, a do tego tworzą się przed nimi kolejki. Stąd rady, by zabrać ze sobą euro lub dolary, bo oprócz trudności z dostępem do gotówki, mogą być też problemy z płatnością kartą.
- Bankomaty są dosłownie okupowane. Przy każdym punkcie ustawiają się tłumy ludzi, którzy za wszelką cenę chcą wypłacić swoje oszczędności - mówi agencji AIP Magdalena Chmielewska, która od pięciu lat mieszka w Grecji. Grecy są przerażeni. Jak opowiada kobieta, w sobotę na półkach w supermarketach brakowało nawet żywności. - Ludzie boją się kryzysu. Rzucili się na żywność jakby miało jej zabraknąć. Znikały makarony, fasola i mąka - opowiada Chmielewska.
Może wybuchnąć panika
Mimo pierwszych oznak niepokoju na razie Grecy podchodzą do kryzysu mimo wszystko spokojnie i uśmiechają się do turystów. Nie oznacza to jednak, że sytuacja nie wymknie się spod kontroli. Jeżeli kraj nie dogada się z Unią Europejską i ogłosi bankructwo, może wybuchnąć panika. Wtedy nie tylko banki, ale także sklepy mogą zostać zamknięte, taki sam los może spotkać stacje benzynowe i hotele. Można spodziewać się też rozruchów. Takiego scenariusza nie można wykluczyć. Wtedy wyjazd pod grecką palmę może zakończyć się koszmarem.
Zła wiadomość także dla polskiej waluty
Trudna sytuacja w Grecji to zła wiadomość także dla polskiej waluty. - Kolejne tygodnie mogą być szczególnie uciążliwe dla osób, które spłacają kredyty walutowe lub jadą na wakacje do krajów, w których obowiązującą walutą jest dolar amerykański. W kulminacyjnym momencie frank może przekroczyć granicę 4,10 zł, a dolar może kosztować 3,85 - 3,90 zł. - informuje Marcin Lipka, analityk walutowy Cinkciarz.pl.
Jego zdaniem pewną nadzieją jednak może być skoordynowana akcja banków centralnych. - Zapowiedź tego mogliśmy obserwować w poniedziałek. Szwajcarskie władze monetarne sprzedawały franki i kupowały euro, co spowodowało, że wahania kursów walut były stosunkowo niewielkie, szczególnie uwzględniając wagę wydarzeń. Przy bardziej gwałtownych zmianach można się spodziewać podobnych działań w najbliższej przyszłości - ostrzega analityk.
RADY DLA WYJEŻDŻAJĄCYCH DO GRECJI
1. Najwięcej problemów może dotknąć tych turystów, którzy organizują wyjazd samodzielnie i zdecydowali się zwiedzać kontynentalną część Hellady. Tam kłopoty z kupnem paliwa, zaopatrzeniem oraz puste bankomaty mogą wręcz uniemożliwić zwiedzanie kraju wypożyczonym samochodem. Dodatkowo sklepy oraz hotele przestają akceptować karty płatnicze.
2. Znacznie lepsza sytuacja jest na wyspach. Zwłaszcza w przypadku, gdy nasz wyjazd jest zorganizowany i opłacany za pośrednictwem touroperatora. Na razie nic nie wskazuje na to, aby turyści korzystający z tej formy odpoczynku mogli mieć większe problemy. Nawet jeżeli Grecy odrzucą reformy i zbliżą się do Grexitu, nie powinni odczuć większych utrudnień.
3. W obu przypadkach należy jednak zaopatrzyć się w karty płatnicze i gotówkę. Turyści teoretycznie mogą wypłacić z bankomatu po 600 euro dziennie na każdą kartę. Nikt jednak nie zagwarantuje im, że pieniądze będą regularnie dostarczane do bankomatów. Dlatego w przypadku greckich wakacji, niezależnie od tego jaką formę podróży wybierzemy, najlepiej zabrać ze sobą gotówkę kupioną w kraju.
Porady dla czytelników internetowego wydania "GL" przygotował Marcin Lipka, analityk walutowy firmy Cinkciarz.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?