Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Wkurzające końcówki

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
No to mamy naprawdę koniec sezonu w regionie. W sobotę i niedzielę odbyły się ostatnie spotkania w gorzowskiej okręgówce i klasie A. Przy okazji uważam, że twórcy terminarza w OZPN Gorzów wykazali się realizmem.

Mecze na amatorskim szczeblu powinny odbywać się tylko w weekendy i wcale nie muszą się kończyć tydzień po Serie A i polskiej ekstraklasie. Czy jest bardziej przyjazny miesiąc do chodzenia na stadiony niż czerwiec?

Bywają jednak wkurzające końcówki. Dostałem ostatnio list od Czytelnika, kibica z wieloletnim stażem. Interesowała go walka o awans do okregówki w trzeciej grupie zielonogórskiej klasy A, między Mieszkiem Konotop, a GKS-em Siedlisko. Przed ostatnią kolejką GKS miał punkt przewagi i mecz u siebie z Korą Niedoradz. Czytelnik jest kibicem Mieszka, ale wybrał się do Siedliska, żeby zobaczyć jak będzie wyglądał ten pojedynek. Przypuszczał, że przedostatni zespół nie da rady urwać coś liderowi. Jednak, jak pisze, takiej farsy się nie spodziewał. Zespół z Niedoradza przyjechał w siedmioosobowym składzie. Do przerwy było 11:0 dla gospodarzy. Cztery minuty po przerwie, po 12 golu, zawodnik gości zgłosił kontuzję, mecz się zakończył, bo zespół został zdekompletowany. Wszyscy poszli na grilla, którego zapach omiatał boisko od pierwszego gwizdka, a potem stał się tak intensywny, że nikomu nie chciało się już grać. Dali sobie więc spokój.

Potem przedstawiciel LZPN wręczył zwycięzcom puchar za awans, wszyscy robili sobie pamiątkowe zdjęcie i wcinali kiełbaski. Czytelnik patrzył na to myśląc, że czegoś takiego jeszcze nie widział. I nie ma pretensji do gospodarzy, bo nie przypuszcza żeby namawiali rywala aby przyjechał do nich z ekipą mogącą grać najwyżej na małym boisku. Ma żal do zespołu z Niedoradza, że urządza sobie farsę. Zapytał mnie co sądzę o czymś takim? Odpowiedziałem, że zgadzam się z nim absolutnie. Dodałem jeszcze, że gdyby tych siedmiu piłkarzy grało do końca i uległo liderowi nawet 0:30, miałbym do nich wielki szacunek, a tak....

Świat żużlowy ma nowy temat. Greg Hancock dał w gębę Nickiemu Pederesenowi! Moi koledzy, komentujący na bieżąco, wyczerpali już temat z każdej strony, a świat obiegł filmik z ligi szwedzkiej w którym ten moment był ciekawszy niż całe zawody. Zgadzam się z tymi komentatorami, którzy nie pochwalają bicia rywali na torze, nawet jeśli tego dokonał "niespotykanie spokojny człowiek" wobec tego, który często fauluje. Najbardziej dziwi mnie postawa niektórych zawodników i trenerów, mówiących, że Pedersenowi się należało, usprawiedliwiających atak Hancocka, mówiących, że skoro on nie wytrzymał, to widać, że tak musiało być, chcących się składać na karę wymierzoną zawodnikowi.

Porównywałem tę sytuację z tym jak Zinedine Zidane zdzielił z byka w berlińskim finale Mundialu w 2010 roku Marco Materazziego. Środowisko piłkarskie chyba jest mniej obłudne, bo jakoś gremialnie nie usprawiedliwiało Zidane'a mimo iż Materazzi bardzo źle wyraził się o jego mamusi, a za słowa jakie rzekomo powiedział rzeczywiście powinno się lać w mordę...

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska