Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Ustawione w sieci

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz Archiwum GL
Boks był dyscypliną naszych ojców. Moje pokolenie fascynowało się kick-boxingiem, dziś sportem - tu stawiam duży znak zapytania - naszych dzieci jest MMA. W te trendy wpisuje się starcie Grega Hancocka z Nickim Pedersenem.

Na torze w Motali daleko było od szermierki na pięści, ale akcja zaczepna najwyższej klasy. Powalenie przeciwnika na ziemię w stylu godnym mistrza walk w klatce. Amerykanin ma talent. To zdarzenie w ostatnim tygodniu było najpopularniejszym filmikiem w sieci. Zresztą żużel bił rekordy klikalności. O obecność dyscypliny w nowych mediach zadbała także Speedway Ekstraliga. Wybór najładniejszej podprowadzającej wymagał co najmniej trzydziestu dwóch kliknięć, by wybrać tę naj. To jeszcze mało, bo o popularność żużla starał się ganiający nago po polu golfowym Tai Woffinden. Podsumowanie klikalności wypadło zdecydowanie na korzyść speedway'a. To dyscyplina numer jeden. Tylko gdzie w tym wszystkim jest żużel? Czy ktoś kliknął, by obejrzeć kapitaną akcję, fantastyczną mijankę, albo walkę do ostatnich metrów? Nie, bo liczby nie kłamią. Bójka w Motali, piękne podprowadzające i "Tajski" grający w golfa to szlagiery tygodnia.

Klikalność cieszy reklamodawców, cieszy też specjalistów od PR. Ci ostatni przekonują, że wszystko razem działa na korzyść dyscypliny. Albo się nie znam, albo ktoś tu ściemnia. Jakoś nie widzę związku pomiędzy tematami wywołującymi emocje w sieci, a frekwencją na trybunach. W sobotę na Motoarenie łysiny. Był przecież Pedersen i mógł kogoś pobić. Nie pobił, ale tłumów nie przyciągnął. Może promotorzy popełnili błąd. Dzika karta dla Hancocka - mieszka w Szwecji, więc można z niego zrobić Europejczyka - mogła sprawić, że w Toruniu zabrakłoby biletów. We Wrocławiu Woffinden nago nie biegał, a przecież mógł. Trawa w środku, a i jakiś dołek na Olimpijskim dałoby się zorganizować. To w końcu wielki plac budowy. Bohaterowie sieci jeździli, ale ich ekscesy tłumów na trybuny nie przyciągnęły. "Miss Startu" miała wolne, bo Falubaz u siebie pojedzie za czas jakiś. W tym przypadku trudno ocenić jaki wpływ na frekwencję przy W69 będzie miał największy sieciowy sukces zielonogórskiego żużla w tym sezonie.

W tym tygodniu emocjonować się będziemy budową toru żużlowego na stadionie Lecha. Przecież to ważny temat, bo trzeba zmienić regulamin FIM Pewnie gdyby mistrzem została Legia, usłyszelibyśmy o Grand Prix przy Łazienkowskiej 3. W końcu zawsze można też spróbować w Białymstoku. Dziewicze tereny, a trener Michał Probierz - często widywany na meczach Orła - mógłby "robić' za ambasadora dyscypliny. W sieci można wszystko.

Przejdźmy na chwilę do realu. Stadionowa rzeczywistość, ta naprawdę żużlowa jest ciekawa. Gorzów już nie jest ostatni. Prowadzący parę może przecież jeździć z czternastką czyli akcja "Wiosna wasza, lato Stali" rozpoczęta. W Grudziądzu każdy mecz jest ciekawy, a w Ostrowie Marek Cieślak po raz kolejny pokazał, że potrafi z niczego zrobić sukces. Tego się nie klika, na to się patrzy i podziwia. Żużel wcale nie musi być ustawiany.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska