Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brazylia rok po mundialu o krok od kolejnej sportowej katastrofy. Copa America już bez Neymara (wideo)

AIP, Foto Olimpik/x-news
Trybunał Dyscyplinarny południowoamerykańskiej federacji ukarał gwiazdora Barcelony odsunięciem od czterech spotkań. Oznacza to, że "Canarinhos" już do końca turnieju będą musieli radzić sobie bez swojego lidera. W meczu tych drużyn Kolumbijczycy przerwali serię meczów bez porażki, a jednocześnie obnażyli wszystkie słabe strony obecnej Brazylii.

Bez pomysłu, bez punktów, bez Neymara. Rok po katastrofalnym mundialu Brazylijczycy znowu przeżywają koszmarny sen. Parafrazując Garcię Marqueza, literackiego noblistę z Kolumbii, coraz bardziej wygląda to na "kronikę zapowiedzianej klęski". Dla kibiców "Canarinhos" zabrzmi to brutalnie, ale w kadrze Dungi właśnie skończył się przedłużony miodowy miesiąc. I to w najgorszym momencie, bo Kolumbijczycy - wygrywając 1:0 - nie tylko bezlitośnie przerwali serię meczów bez porażki, ale obnażyli wszystkie słabe strony obecnej Brazylii. Nieumiejętność odrabiania strat, brak polotu i przede wszystkim uzależnienie od Neymara.

A sam gwiazdor Barcelony dodał jeszcze coś od siebie, pokazując, że w kluczowych momentach nawet jako kapitan nie zawsze potrafi utrzymać nerwy na wodzy. Już w czasie meczu dostał drugą żółtą kartkę w turnieju, która wyeliminowała go z gry w niedzielnym spotkaniu z Wenezuelą, ale najgorsze dopiero miało nadejść. Tuż po ostatnim gwizdku sędziego, rozczarowany wynikiem, kopnął ze zdenerwowania piłkę w plecy Kolumbijczyka Armero, co arbiter zinterpretował jednoznacznie: czerwona kartka! I jeszcze większa kara.

Paradoksalnie, niemal dokładnie rok temu na mundialu, w meczu tych samych drużyn, brutalny atak Zunigi na plecy Brazylijczyka wykluczył Neymara z turnieju. Do chwili zamknięcia numeru nie było wiadomo, jaką karę na Neymara nałoży komisja dyscypliny i czy kapitan "Canarinhos" jeszcze otrzyma szansę, żeby zagrać w tej imprezie, jeśli Brazylia oczywiście w ogóle dotrze choćby do półfinału. Nie chodzi bowiem tylko o grę, ale o coraz bardziej gęstą atmosferę wokół kadry. Jakkolwiek to zabrzmi, kibice przestali wierzyć, że ta drużyna jest stworzona do triumfów. Stadion Colo Colo w Santiago został całkowicie zdominowany przez Kolumbijczyków, co rusz pokazujących, jak gorący może być południowoamerykański doping nawet w przenikliwym zimnie. I deprymujących niemal każde zagranie rywali, a szczególnie Neymara.

Przed meczem na ulicach też słychać było doping tylko dla "cafeteros". - Brazylijczycy nie są tu specjalnie lubiani, więc od miejscowej publiczności nie mogli liczyć na wsparcie - mówi nam Santiago Foa, Argentyńczyk z Kordoby. Czy w takich warunkach drużyna Dungi może osiągnąć sukces? Ciągle ma karty w ręku, ale teraz musi wygrać z Wenezuelą, tą samą, która jako jedyna z Ameryki Płd. jeszcze nigdy nie była w stanie zakwalifikować się na mundial. Niby nic prostszego, a jednak porażka z Kolumbią wcale nie musi być ostatnim akordem koszmaru.

Ciągle trzęsie się też drużyna Chile, bo nocny wybryk Vidala, który najpierw bawił się z żoną w kasynie, a potem rozbił po pijanemu swoje ferrari, prowadząc przy okazji niewybredny dialog z funkcjonariuszami, rozbudził emocje, jakich tu dotychczas nie było. Stolica podzieliła się na dwa obozy. Jedni mówią: surowo ukarać, tym bardziej, że Vidal to recydywista, bo już cztery lata temu przyjechał pijany na zgrupowanie kadry, inni wolą przymknąć oko.

Szczególnie po tym, jak zobaczyli płaczącego zawodnika, który kajał się na konferencji prasowej. - Ludzie są zniesmaczeni, to prawda, ale trener podjął dobrą decyzję, zostawiając go w drużynie. Nie mamy lepszego gracza - mówi nam Rodolfo, kibic z Santiago. - Problem jest nie tylko sportowy, także etyczny. Bo jaki dajemy w ten sposób przykład? Że można rozbijać się samochodem w środku najważniejszego turnieju i nie być ukaranym. Ale trener Sampaoli chce osiągnąć sukces na Copa America za wszelką cenę, a Vidal jest mu do tego potrzebny - tłumaczy Juan San Martin ze stacji Chilevision.

Przeczytaj też:Będzie pierwszy bonus dla Stali Gorzów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska