Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat żużlowca i kibiców Falubazu

Szymon Kozica, Paweł Wańczko 68 324 88 06 [email protected]
To miał  być sezon Jarosława Hampela. Kontuzja zmieniła plany.
To miał być sezon Jarosława Hampela. Kontuzja zmieniła plany. Mariusz Kapała
Czy brak Jarosława Hampela wpłynie na układ sił? - Falubaz to nadal silny zespół, który powinien awansować do play off - mówi Jerzy Synowiec.

Sobota, 6 czerwca. IV wyścig półfinału Drużynowego Pucharu Świata w Gnieźnie. Jarosław Hampel zostaje na starcie i jedzie trzeci. Na przeciwległej prostej o pierwsze miejsce walczą na łokcie Linus Sundstroem i Witalij Biełousow. W Rosjanina, który właśnie się przewraca, uderza Hampel i traci kontrolę nad motocyklem. Pędzi prosto w bandę. Jeszcze przytomnie zsuwa się z siodełka i wpada pod dmuchańca. Ale wygląda to bardzo niebezpiecznie, bo sunie nogami do przodu.
Trener reprezentacji Marek Cieślak informuje o poważnej kontuzji. Chwilę później na portalu Facebook potwierdza to żona żużlowca Patrycja wpisem: Złamane udo:((((((((((((

Na Twitterze rusza akcja #JaroTrzymajSie. Pojawiają się wpisy: "W Gorzowie kciuki zaciśnięte", "Grudziądz z tobą", "Rzeszów trzyma kciuki", "Jesteśmy z tobą, mistrzu!" - to z Zielonej Góry, "Przekażcie Jarkowi nasze życzenia szybkiego powrotu na tor" - to od Stali Gorzów.Hampel ma złamanie wieloodłamowe trzonu kości udowej i krwotok w prawej nodze. W poniedziałek zostaje przetransportowany ze szpitala w Gnieźnie do kliniki w Poz¬naniu. Następnego dnia przechodzi tam pięciogodzinną operację. - Złamanie było bardzo złożone. Operacja trwała dosyć długo, ale przebiegła pomyślnie. Ja jestem zadowolony - mówił doktor Wojciech Słowiński przed kamerą TVP Sport. Dodał, że rokowania są dobre, ale zaznaczył, że czas rehabilitacji zależy od tego, jak szybko kość będzie się zrastała. We wtorek Hampel opublikował na Twitterze swoje zdjęcie w szpitalnej sali i napisał: "Jestem po operacji, która trwała pięć godzin i była bardzo skomplikowana. Jutro więcej szczegółów. Dziękuję jeszcze raz".

Toczy się wojna o czwórkę

Strata czołowego zawodnika to wielka strata dla każdego zespołu. Ale zdaniem Jerzego Synowca, byłego prezesa gorzowskiej Stali, kontuzja Hampela w niewielkim stopniu wpłynie na sportowe wyniki SPAR Falubazu. - Przede wszystkim dlatego, że będzie można za niego stosować zastępstwo zawodnika. A w Zielonej Górze ma kto za niego pojechać. Piotr Prostasiewicz, Grzegorz Walasek, Aleksandr Łoktajew, Andreas Jonsson to zawodnicy, którzy powinni w dużym stopniu tę lukę wypełnić. Myślę, że już w niedzielę kibice przekonają się o tym, bo moim zdaniem Falubaz pewnie pokona u siebie Wrocław - twierdzi Synowiec.

W Zielonej Górze jednak mają więcej problemów na głowie. Walasek, który jeździ z nie do końca wyleczonymi urazami, mocno poobijany Protasiewicz, brak Patryka Dudka, zawodzący Jonssson... - Nie pamiętam takiego sezonu, a trochę już w tym sporcie przepracowałem, żeby taki kataklizm, jaki dotknął w tym roku SPAR Falubaz, spotkał jakiś zespół. Dlatego chylę czoła przed zawodnikami, którzy w tak trudnej sytuacji nie poddają się i wspaniale walczą. Szkoda tylko tego meczu w Grudziądzu, który można było wygrać. Ale gdy zawodnik ze światowej czołówki nie startuje, bo... być może nie ma na czym jechać, uważam to za niepoważne zachowanie. To jest zawodowiec i takie sytuacje nie powinny mieć miejsca - mówi Czesław Czernicki, były trener obu lubuskich zespołów. - Wracając do Jarka Hampela, miałem okazję pracować z nim m.in. w Unii Leszno i jest to wielkiej klasy człowiek i wielki zawodnik. Uważam, że ta kontuzja nie powinna przeszkodzić mu w dalszej karierze. Już niejeden raz podnosił się po urazach i zawsze powracał w wielkim stylu.

W podobnym tonie wypowiada się Synowiec. - Jarek to twardy facet i ta kontuzja mu nie powinna zaszkodzić. Problem może pojawić się z dalszą motywacją. Jarek osiągnął w żużlu już niemal wszystko. Dlatego wiele będzie zależało od psychiki zawodnika - uważa. - A patrząc w przyszłość, zakładając, że w sierpniu do składu może wrócić Patryk Dudek, to mimo braku Jarka będzie to bardzo silny zespół, który powinien awansować do fazy play off.Podobnego zdania jest Czernicki. - SPAR Falubaz wcale nie jest teraz na przegranej pozycji. Cały czas jest szansa na dobrą lokatę po rundzie zasadniczej, ale ten mecz z Wrocławiem trzeba wygrać. Później czeka nas trochę przerwy w lidze i będzie czas na poukładanie pewnych spraw. Będziemy też z niecierpliwością czekać na powrót Patryka Dudka. Jeśli wróci w sierpniu na tor, to sądzę, że zielonogórzanie w przypadku awansu do fazy play off będą mogli powalczyć o najwyższe cele. W obecnej sytuacji jednak nie może być już taryfy ulgowej dla żadnego zawodnika, włącznie z juniorami. Każdy musi dawać z siebie sto procent możliwości - przekonuje. Czy absencja Hampela wpłynie na układ sił w lidze? - Na dziś jest sześć zespołów, które kandydują do pierwszej czwórki. Uważam, że będziemy świadkami nieprawdopodobnie zaciętej walki o play off. Nie boję się użyć stwierdzenia, że obecnie toczy się prawdziwa wojna o czołową czwórkę. I żaden zespół nie może jeszcze być pewny awansu. Nawet naszpikowana gwiazdami Unia Leszno, która też boryka się z kontuzjami - twierdzi Czernicki. - Bardzo dobrze dla obu lubuskich drużyn byłoby, aby Gorzów odbierał innym punkty i wszedł do czwórki. Moim marzeniem jest bowiem, aby w finale spotkały się lubuskie zespoły. Czego wszystkim kibicom życzę.

I Zengota, i Zmarzlik...

Tor w Gnieźnie nie jest szczęśliwy dla lubuskich żużlowców. W marcu 2011, na treningu, poważnej kontuzji nabawił się tam Grzegorz Zengota z Falubazu. Złamał kość udową prawej nogi. - Dużo wysiłku włożyłem w przygotowanie do tamtego sezonu, zrzuciłem wagę, wiele rzeczy pozmieniałem, narzuciłem na siebie sporą presję. Ta kontuzja dość mocno się na mnie odbiła. Ale szybko postawiłem sobie cel, że w maju wsiądę na motocykl. Udało się na początku czerwca, a 7 lipca pojechałem w meczu i zdobyłem siedem punktów - wspomina "Zengi". - Klinika, w której przebywa Jarek Hampel, jest mi dobrze znana, odwiedzałem ją. Są tam uznani fachowcy. Życzę Jarkowi jak najszybszego powrotu do zdrowia. Myślę, że jeszcze w tym sezonie zobaczymy go na torze.

We wrześniu 2012, w finale drużynowych mistrzostw świata juniorów w Gnieźnie, groźny wypadek na pierwszym łuku miał Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów. Złamał lewe udo. - Nie ma co tego rozpamiętywać. Taki jest ten sport. Od gadania noga szybciej się nie zagoi - mówił, gdy dwa tygodnie później odwiedziliśmy go w rodzinnym domu w Kinicach. W następnym sezonie wrócił do wielkiego ścigania, był trzecim najskuteczniejszym juniorem spośród Polaków w ekstralidze.

Jak po kontuzji wrócić w świetnej formie, doskonale wie też Hampel. W czerwcu 2012, podczas Grand Prix w Kopenhadze, został staranowany przez Kennetha Bjerre. Miał złamaną kość strzałkową i roztrzaskany staw skokowy. Przerwa w startach trwała trzy miesiące. Wtedy "Mały" nie zdążył już wystąpić w meczu ligowym, bo Unia Leszno, której barw bronił, nie załapała się do czołowej czwórki. Ale pojechał w Grand Prix, w trzech turniejach. Co prawda asekuracyjnie, ale liczyło się to, że znów wsiadł na motocykl i ścigał się w stawce. Rok później, już jako lider SPAR Falubazu, wykręcił najlepszą średnią w ekstralidze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska